Prezes straszy zdemoralizowanych ludzi

Jarosław Kaczyński musi być bardzo zapracowanym człowiekiem. Ma bowiem straszne zaległości, albo potężne luki (niewybaczalne dla „tej klasy” polityka) jeśli idzie o najnowsze wiadomości z życia klasy politycznej w naszym kraju. A działo się sporo i to w jego najbliższym otoczeniu przecież.

Na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński ocenił ostatnie spekulacje dotyczące wejścia Marty Kaczyńskiej do polityki, mianem „wyssanych z palca opowieści zdemoralizowanych ludzi”. Zdecydowanie też zaprzeczył, jakoby jego bratanica do polityki się wybierała, a wszyscy którzy będą rozgłaszać takie bzdury, będą musieli się liczyć z potężnymi odszkodowaniami, o które zainteresowana może występować. Biedak nie wiedział widać, że to nie media wzięły sobie na tapetę news z sufitu, ale mąż jego bratanicy ostro namieszał udzielając wywiadu w jednym z największych w Polsce portali internetowych.

Pan Dubieniecki nie wykluczył startu Marty Kaczyńskiej w wyborach do sejmu, a nawet rozwinął temat. Dziennikarz powinien dostac od prezesa podziękowania, bo to on przypomniał zięciowi jego brata o braku zgody prezesa na nepotyzm. Dubieniecki zdawał się „prostować” prezesa, instruować go jak ma wyglądać sprzeciw wobec nepotyzmu w jego partii.

 „Jarosław Kaczyński może stosować zasadę o wykluczeniu nepotyzmu w PiS, ale z wyłączeniem Marty Kaczyńskiej – oświadczył Dubieniecki – „(…) Marta Kaczyńska powinna dostać jedynkę, jeśli by tylko tego zapragnęła i wszystko, co jest jej potrzebne. (…)To Marta Kaczyńska oznajmia określone fakty, które powinny zostać wykonane”.

To ostatnie zdanie wydaje się być dość, dla prezesa… ważne. Może to oznaczać, że pozycja wodza w partii wodzowskiej może być niepewna, jeśli nie będzie dość radykalny i stanowczy. O tym, ze członkowie Prawa i Sprawiedliwości znaleźli się dość niekomfortowej sytuacji, widać gołym okiem. Kompletnie nie wiedzą jak się zachować, żeby wilk-stryj był syty i owca-bratanica cała.  Brudziński byłby zaszczycony obecnością Marty Kaczyńskiej w PiS, Błaszczak nie jest ani „za”, ani „przeciw”, inni podobnie.

Ktoś zauważył, że Adam Hofman, jako piarowiec jest słabiutki. I rzeczywiście, Kamińskiemu z Bielanem do pięt nie dorasta, skoro prezes jest tak potężnie niedoinformowany i na konferencji wyskakuje ze „zdemoralizowanymi ludźmi” jak Filip z konopii. Ciężkie zadanie będzie miał prezes w najbliższych godzinach i dniach. Pewno już się zastanawia, czy nie poradzić córce brata, aby zwróciła się o odszkodowanie do… swojego męża.

To nie pierwszy raz, kiedy prezes nie wie, o czym mówi.

andy lighter

13 comments on “Prezes straszy zdemoralizowanych ludzi

  1. Roman Strokosz pisze:

    Pan Dubieniecki chce na plecach swojej zony chyba zbic kapital polityczny dla siebie samego, dlatego pcha Marte niechciana do polityki rekami i nogami.
    Jarus Kaczynski doskonale czuje ze corkas Lecha i Marysji moze nieco oslabic jego naczelna pozycje w PiS i w obawie o dzieci Marty wyraza za nia niechec do uczestnioczenia w zyciiu politycznym.
    Na swym blogu cudzymi rekoma pisze ten pierwszys cymbal wszelakie brednie i slogany i liczy na to ze oprocz moherowego p[ospulstwa jeszcze ktos sie zalapie na ten lep na muchy.
    Reasumujac nic nowego sie nie dzieje w PiSdolandzie.Tu i owdzie rozlega sie znane nam juz z przeszlosci kwakanie i gdakanie ale ani precyzji ani nmowatorstwa, ani tez zadnej odkrywczosci w tym nie ma. To tak jakby Rzeczpospolita czytal tylko jadac po tytulam i naglowkam.

    • andy lighter pisze:

      Hehe, Romanie!
      Dubieniecki już od dłuższego czasu dobija się do bram politycznego salonu. Wypchali go za drzwi, to próbował oknem. Też go nie chcieli, to kominem próbuje i chyba tak szyb nie zrezygnuje. Ma chłop parcie na sejm, albo przynajmnie na znaczące miejsce w partii.
      Z Marta Kaczyńską to właściwie do końca nie wiadomo: w wywiadzie dla nowego tygodnika, firmowanego gębą Wildsteina, „waliła” bardzo politycznie o dziedzictwie politycznym LK. I dopiero dzisiaj zajęła jednoznaczne (?), póki co, stanowisko. Na blogu,. a jakże – to rodzinne już się zrobiło – blogowanie.
      Soją drogą Romanie, coś jest nie tak. Wydaje się, ze ona z mężem rozmawia zupełnie nnym językiem niż ze stryjem. Obydwaj mówą skrajnie co innego. O niej oczywście.

  2. Astrid pisze:

    Nie ukrywam, że jak widzę w TV tego mecenasika, który swoim przezabawnym głosikiem po kolei wylicza:
    a może do Sejmu?, a może do Parlamentu Europejskiego, a może dla żony jedynka, bo jej się należy jak kość psu?, to mi normalnie opada szczena. Skąd się bierze taki tupet i infantylizm?. Słyszałam, że żadne z nich normalnie nie pracuje. Nieciekawa sprawa.

    • andy lighter pisze:

      No cóż Astrid
      Marcinkowi otworzyły się drzwi do polityki, tylko krata się nie otworzyła. Widzi ją, „ma” na wyciągnięcie ręki, wystarczy tylko tą „kratę” pokonać. Próbuje więc chłopak różnych sposobów. To jest kolejny dowód na to, jakim łakomym kąskiem w naszym kraju, jest dostanie się do tego politycznego światka.
      Nie wiem, czy on pracuje (ona nie, oczywiście wychowuje dzieci), ale mógłby spokojnie, dostatnio żyć z kancelarii swojego ojca, którą i tak by przejął. Ale tam jednak trzeba pracować.Z polityki można żyć, tylko tam będąc.

  3. Astrid pisze:

    Andy, to znowu ja, bo coś mi przemknęła niepokojąca myśl. Patrzę w laptopa i czytam sobie w ramach psychoterapii blogi krytykujące Kaczyńskiego, patrzę w TV, a tam też w kółko Kaczyński.
    Andy, czy my przypadkiem już nie cierpimy zbiorowo na nerwicę natręctw? I kto nas wyleczy?! 😦

    • andy lighter pisze:

      Jak to kto? Kaczyński 😉
      Hehe, Astrid, coś w tym jest, ale zamiast się zastanowić… wybuchnąłem śmiechem. Bo śmieszne to to nie jest, a mój śmiech? Samoobrona chyba (nie mylić z Lepperem)

      A tak nieco poważniej(?) Musi chyba przyść jakieś przesilenie. Przecież ci ludzie nie mogą tak na pełnych obrotach dręczyć pół Polski w nieskończoność. Muszą się wreszcie p[osypać. tego się trzymam. A my,że o Kaczyńskim? Astrid, nie można poddac się chorobie. Nasza (a przynajmniej moja) krytyka tego faceta jest pewneg rodzaju szczepionką przeciw. Wzmacnia mnie w poczuciu, pewności, ze zachowuję zdrowy rozsądek i potrafię odróżnić dobre od złego. Że potrafię samodzielnie myśleć i oceniać, a nie spełniac roli wyuczonej papugi.
      Oczywiście mam tego dośc. Ale skoro dostrzegam, ze mam tego dość, to jeszcze nie zwariowałem. Szczepionka działa. Jak przestanę krytykowac Kaczyńskiego, to przyślij mi Astrid paczkę fajek pod pałac na Krakowskim, bo pewnie będę tam z innymi krzyczał: „Zdrajcy! Sprzedali Polskę! Ja-ro-sław!, Ja-ro-sław!”
      🙂

      • Astrid pisze:

        Ha,ha,ha! Już prędzej Ci przyślę kamizelkę wypełnioną dynamitem. 🙂

        • Padre pisze:

          A jak już Andy się wysadzi, to okaże się że od zawsze był członkiem PO 😛

          • andy lighter pisze:

            Padre
            Z tym będzie kłopot. Dla niepoznaki zaopatrzę się w kilka lewych legitymacji. Na wypadek, jakby się po wyborach miało zmienić. Nawet jakąs eseldowską załatwię 🙂
            Acha, no i wyciąg z „teczki” będę miał w kieszeni marynarki.
            Ha ha, a w drugiej kieszeni, wyciąg z orzeczenia sądowego, że w tej teczce to fałszywka 😉
            Stary, tak bym zrobił, żeby każda władza mi pomnik postawiła, nie tylko jedna parta 😀

  4. Roman Strokosz pisze:

    Najlepsza legitymacja w Waszym Koledzy przypadu bedzie nowy Paszport wazny na dziesiec lat i caly bukiet waznych Wiz wjazdowych odleglych krajow. zapytanie dlaczego? Aby dalej od tego syfu, bo on z czasem jest bardzo zakazny!
    To taka moja kolezenska rada!

    • andy lighter pisze:

      Z pewnością bym godne rozważenia Romanie. A co do poprzedniego mojego komentarza do Padre: Kombinuję, jak by tu zrobić, żeby w przypadku zwariowania, nikt mnie nie posądził o dywersję, a odwrotnie – wszyscy „uświęcali” 😀

  5. […] post by andy lighter Kategoria: Bez kategorii  ·  Komentarz (RSS) […]

Możliwość komentowania jest wyłączona.