Ściemnianie z raportem trwa nadal

Minister Miller oświadczył, że na razie raport w sprawie katastrofy smoleńskiej nie będzie upubliczniony. Wstyd przyznać, ale jestem przekonany, że trzeba w nim jeszcze sporo pogrzebać, wyłuszczyć i poukrywać, aby odpowiednie treści znalazły się w wersji upublicznionej. Zresztą, zarówno premier Tusk nie tak dawno, jak i minister Miller obecnie, nie ukrywają, że trzeba będzie „uzgodnić” z prokuratorami ostateczną wersję, „nadającą się do upublicznienia”.

I aż nie mogę się powstrzymać, żeby nie stwierdzić: „Wiedziałem, że tak będzie, wielokrotnie o tym pisałem”. Od momentu, kiedy strona polska, ustami ministra Millera, wyrażała swoje oburzenie nieobciążeniem częścią winy za spowodowanie katastrofy kontrolerów lotu, wiedziałem, że raport będzie zmanipulowany.

Miller stwierdza, że nie można upublicznić raportu przed 10. kwietnia. Mamy kilka wydarzeń w kwietniu i na początku maja, które swoją powagą wymagają, aby uwzględnić je przy wyznaczaniu terminu ujawnienia raportu” – mówi Miller. Jest więc dla mnie niemal pewne, że raportu nie poznamy przed 1. maja, bo przecież beatyfikacja ma być. Osobną sprawą jest eksperymentalny lot pozostałej „przy życiu” tutki. Miller zapewniał kiedyś, że nie można wykonać eksperymentu z powodu niesprawności jednego z elementów w kokpicie. Element już od paru tygodni jest sprawny, ale lotu nie ma, bo przecież „to są problemy związane z procedurą trudnych lotów, które podlegają określonym rygorom”. I dalej: „Nie można, sprawdzając końcowe fragmenty lotu z 10 kwietnia, narażać dzisiejszych lotników, którzy mieliby ten eksperyment przeprowadzić, na niebezpieczeństwo. W związku z czym wszystkie elementy należy dokładnie przemyśleć i dostosować scenariusz przelotu do zapewnienia poziomu bezpieczeństwa, który jest akceptowalny”. To oznacza, że zepsute urządzenie zupełnie sparaliżowało jakiekolwiek prace związane z przeprowadzeniem eksperymentalnego lotu. Czas komisji dotyczący pracy nad eksperymentem zatrzymał się razem z zepsuciem się urządzenia. Czarna dziura! A co oni, że zapytam, robili jak „się” urządzenie naprawiało? Jak to co? Nic!

To jest w naszym kraju znamienne. Nie myśli się o czymś, kiedy coś nie trwa, nie dzieje się tu i teraz. Znamy to doskonale. Kiedy dzieci nie poszły do szkół od szóstego roku życia, nie było przecież sensu myśleć o przygotowaniu szkół do tej zmiany. A takich przykładów jest zatrzęsienie. „Sie zacznie, sie będzie myślało”.

Jakby na to nie patrzeć, raport będzie tak zmanipulowany, żeby wilk był syty i owca cała. Oczywiście wilk syty nie będzie, owca ocaleje, wątpliwości pozostaną a nawet się pogłębią, a największym zwycięzcą wraz z opublikowaniem tego raportu będzie, tak jak przewidywałem, Jarosław Kaczyński, z raportu bardzo będąc niezadowolonym. Powodów jest parę. Po pierwsze, wina strony polskiej zostanie rozmyta” na lata zaniedbań „wszystkich poprzednich rządów po 89. roku”, a to rzecz jasna prezesa nie usatysfakcjonuje, on chce jednego winnego: Tuska i jego paru ministrów. Po drugie, częściowo winna katastrofie będzie wieża kontrolna lotniska „Siewiernyj”, co tez Kaczyńskiego nie zadowoli, bo on chciałby ich winy dużo, dużo większej. Po trzecie, byłemu prezydentowi włos z głowy nie spadnie, ani generałowi (który jak już dziś wiemy, nie kłócił się z Protasiukiem na lotnisku, a ta ich gestykulacja to pewno były ćwiczenia nawigacji marynarki wojennej, tak dla relaksu przed lotem), ani „poległym” pracownikom kancelarii prezydenta, co akurat Jarosława usatysfakcjonuje. Itd., itp.

Jedno jest pewne, Platforma Obywatelska, rękami komisji Millera manipulując przy raporcie aby go wymościć i wypieścić, zakłada sobie na szyję potencjalny stryczek. Jasne bowiem jest, że Kaczyński będzie punktował raport jak mu się będzie podobać, a rząd bardzo znacząco ułatwi mu zadanie utajniając niewygodne (dla niego, jego brata i ekipy jego brata) fakty.

Musiałbym być człowiekiem bardzo naiwnym, żeby nie widzieć zamiarów rządu Donalda Tuska utworzenia odpowiedniego raportu. Tyle, że tak się nie da. Każdy nieprawdziwy raport będzie działał na korzyść Jarosława Kaczyńskiego, Macierewicza z Fotygą i całej pisowskiej reszty, a na niekorzyść rządu Donalda Tuska. PiS będzie rosło w siłę, ale skoro Tusk tak zdecydował, jego problem.

andy lighter

15 comments on “Ściemnianie z raportem trwa nadal

  1. marzatela pisze:

    Andy,ja nie mam złudzeń – prawdziwy raport też bedzie działał na konto Kaczyńskiego. Przeciez on i tak już swoje wie, na żaden raport nie czeka.
    Dojdzie do władzy – to już tylko wyciągnie konsekwencje.

    • andy lighter pisze:

      Tym bardziej, nie bardzo wiadomo o co chodzi Millerowi i Tuskowi.

      Witaj Marzatelo 🙂

    • andy lighter pisze:

      Byłbym zapomniał.
      Marzatelo, to że Kaczyński swoje wie, to my wiemy, ale gdyby raport był rzetelny, przynajmniej my mielibyśmy względną jasność. A tak: Kaczyński i tak już swoje wie, a my dalej będziemy spekulować, bo przecież prawdy nie poznamy, nie mam złudzeń.
      🙂

      • marzatela pisze:

        Nie znamy? Moim zdaniem znamy – splot kilku nieszczęśliwych przypadków, które w sumie dały tragiczny efekt. Nie spodziewam się żadnych spektakularnych rewelacji.
        Raport będzie raczej techniczny i żeby był rzetelny – nie może być pisany na kolanie. Błedem raczej jest tu ogłąszanie kolejnych terminów jego publikacji.

        PS. Czytam Cię,ale śledzenie komentarzy sprawia mi tu większy problem niż na Bloxie.

        • andy lighter pisze:

          Marzatelo
          O jakim pisaniu na kolanie piszesz? Ten raport pisze się już parę miesięcy. A sami (Tusk i Miller) przyznali, że przeba „sprawdzić” co się nada, a co nie, do publikacji. To już wystarczy, aby domniemywać jakieś manipulacje. Nie musi ich być, ale mogą.
          A przyczyny oczywiście znam, ale wolałbym je miec czarno na białym, nawet gdybym potrzebował jakichs korekt dokonać w „mojszej” racji.
          Bo Kaczyńskiego „mojsza” racja jest czywista i jego „najmojsza”. Ale na to nic nie poradzimy.

          Pozdrawiam serdecznie 🙂

          • marzatela pisze:

            Nie jestem ekspertem, ale statystycznie rzecz biorąc – to raporty po katastrofach lotniczych pojawiają się na ogół po kilku latach.
            A czy mogą się znaleźć tam rzeczy, które nie powinny się znaleźć w oficjalnym raporcie? Moim zdaniem – można dyskutować, czy np. słuszna byłaby publikacja danych dotyczących zawartości alkoholu czy narkotyków we krwi wszystkich zmarłych. Zakładam, że przy problemach z identyfikacją ciał – badania te były standardem, chociażby po to, aby wykluczyć, ze samolot był prowadzony przez pijanych czy naćpanych pilotów.
            Andy, czy Ty naprawdę czekasz na jakąś rewelację?

            • andy lighter pisze:

              Marzatelo
              To, że rosyjski raport był haniebnym przedstawieniem medialnym wiem od chwili jego „show” w tivi. Jednak poza niepotrzebną, a nawet perfidnie zrobiona wstawkę o promilach, był prawdziwy na tamten czas.
              Czy spodziewam się rewelacji? Nie, ale spodziewam się „spłaszczenia” winy (dla mnie oczywistej) wszystkich generałów (nie powinni być w tym samolocie i żadne „brak przepisów” nie maja tu nic do rzeczy – generał powinien mieć zdrowy rozsądek), Szczygłów i innych kancelaryjnych LK i samego LK. O to mi głównie chodzi w tej notce. Tego w tym rapoorcie nie będzie. Tak prorokuję, ale byłbym niesamowicie ukontentowany, gdybym jednak się mylił. Czasem jednak tak mam, że wolałbym „pieprzyć głupoty”, gdyby się tak okazało post factum.

              Pozdrawiam 🙂

  2. Zbyniek pisze:

    Andy normalnie myślący Polak nie potrzebuje żadnych raportów ani MAKu ani Millera .
    Wystarczy mu jak przeczyta co Kaczor postanowił zrobić z pilotem który nie lądował w Tibillisi

  3. Missjonash pisze:

    Andy, poczekajmy spokojnie na ten raport. Potem będziemy go komentować. Miałam napisać więcej, ale się zdenerwowałam potężnie czytając blog Twojego kolegi i ręce mi latają. Pozdrawiam Andy serdecznie.

    • andy lighter pisze:

      Kochana Missjonash
      Jesli myślimy o tym samym koledze, to mnie też ręce latają.
      To jest chore. Ten facet powinien się (chyba) zacząc leczyć.

      Pozdrawiam 🙂

  4. Roman Strokosz pisze:

    Cokolwiek bedzie stwierdzone przez PiS bedzie zanegowane, lub skrytykowane.Majac pewne doswiadczenie badawcze moge stwierdzic, ze jesli sie ma gotowy material dowodowy , to odciaganie z ujawnieniem raportu jest gra i manipulacja. Przekonany jestem, ze gdyby byly materialy obciazajce Palac Prezzydencki, Pilotow i Generala Blasika i bylby to dowody bezsprzeczne, to juz tak hektabomba bylaby opublicznione. Nie chce gdakac ani kwakac, bo inni to robia lepiej, ale cos smierdzi, lub tez jednak katastrofa smolenska bedzie atrybutem wyborczym jednych przeciwko drugim , tylko komu jest potrzebny ten futbol w momencie kiedy kraj boryka sie z innymi duzo wazniejszymi problemami.
    zalosne to wszystko i nie napawa optymizmem niestety.

    • andy lighter pisze:

      Romanie,
      i tu się nie zgadzamy. Uważam, że rząd będzie chciał być w tej sprawie za wszelką cenę „porządny” i nie nadepnąć na odcisk przede wszyskim „niezyjącym”, czyli ich rodzinom. Gdyby miało być tak jak sugerujesz, nie miałaby miejsca np. ugoda prokuratorii w sprawie odszkodowań dla KAZDEGO członka rodziny ofiar. Tutaj rząd zadziałał przecież jawnie pod prąd oczekiwaniom opinii publcznej, a na rękę i w nadziei „uciszenia” rodzinom.
      Mniemam, że tak będzie dalej, czyli, że raport będzie ściemą.
      Jednak autorytatywnie niczego nie stwierdzam, jedynie mam przekonanie. Przyjdzie nam Romanie jeszcze ze dwa miesiące poczekać, który z nas miał rację. Jeśli Ty, nie omieszkam tego przyznać tutaj, na swoich łamach. Wszak mylić się jest rzeczą ludzką. Sam jestem ciekawy, kto z nas „ma rację”.
      Cierpliwości więc Romanie (choć cierpliwość to dla mnie „abstrakcja”.
      🙂

  5. Roman Strokosz pisze:

    Ja mam lekarstwo na cierpliwosc! Jedna chwila zapomnienia czyli lyk dobrego trunku, spacer i ogladnie, jak porzroda budzi sie do zycia.To tak dodaje energii zyciowej i wowczas – za przeproszeniem – w dupie mam to co wygaduje Macierewicz Kaczynski Girzynski, Hofman, i cala plejada narodowych bajarzy.
    Uwalnia sie w ten sposob od odruchu wymiotnego plus mam odskocznie, bo moj Prezydent Murzynek Obama nie daje sie nudzic a tu przekret sporego kalibru.
    Nie wiem czy Wiesz ze Obama podjal decyzje o udziale USA NAvy w Libii bez porozumienia z Kongresem – a to kosztuje pol miliarda dolarorw dziennie. Wyobraz sobie taka sytuacje w Polsce?
    Jak tak dalej i blizej przygladnac sie temu wszystkiemu to resztki nadzieji i optymizmu opuszczaja moje pdstarzale juz tu i owdzie cialo!

    • andy lighter pisze:

      O Obamie bez porozumienia z kongresem słyszałem przed chwilą.
      A co do lekarstwa na cierpliwość: wszystkie stosuję, ale z pierwsza to raczej bym nie przesadzał. To moje ulubione lekarstwo, ale ono bywa zbyt ulubione i potem bardzo niemiło mi sie z nim rozstaje. Słodkie ono jest dla duszy miłe takie 🙂
      A tu trzeba wstac i coś tam zrobić 🙂

Możliwość komentowania jest wyłączona.