Sprawa Polska na Litwie, a… Kaczyńscy

Dziś poseł Hofman z PiS bardzo łagodnie potraktował rząd i premiera Tuska w temacie konfliktu na linii Warszawa – Wilno. Początkowo mnie to zszokowało, ale natychmiast załapałem powód. „Dotychczasowa polityka polskich władz wobec Litwy okazała się nieskuteczna (o co tu kurde chodzi??? Hofman wymięka, może chory???). Trzeba będzie się zastanowić, podjąć jakieś inne działania, być może trzeba będzie dać Litwinom coś więcej. Litwie musi się opłacać odpuścić” – oświadcza Adam Hofman. Przyznam, że jestem w szoku.

Największe zasługi w odpuszczaniu Litwie odnotowali bracia Kaczyńscy! Odpuścili im tak dalece, że Litwini kompletnie interesy Polaków tam mieszkających ignorowali. Nie tylko ignorowali zresztą, ale jakby nigdy nic, w odpowiednim momencie postawili wobec tych „interesów” szczelny szlaban. Co można by tu dać jeszcze Litwinom… Utopiliśmy w Możejkach masę pieniędzy, kupując m.in. większość (chyba 75 %) udziałów litewskich w tej firmie. Mniejszość litewską w Polsce traktujemy zgodnie z najlepszymi standardami europejskimi. Co by tu jeszcze? Może pan Kaczyński, spec przecież (tak jak jego brat) od tego, żeby się Litwie opłacało, podpowie nam, gdzie by tu jeszcze Litwie ująć problemu, przejmując go na siebie? Podobno Litwa bardzo zbliżyła się gospodarczo z Białorusią i w wyniku tego zbliżenia ponosi same straty, bo jak nietrudno się domyśleć, Białoruś jest goła jak święty turecki. Litwa poniosła więc same straty, i finansowe, i (a może przede wszystkim), polityczne. Może więc wyrównamy Litwie straty, tak finansowe jak i polityczne – będziemy Litwinów nosić w Brukseli na rękach, żeby zatrzeć niesmak UE po jej ignorowaniu przez Litwę w jej zbliżaniu z Łukaszenką.

Zgadzam się z komentatorami, którzy uważają, że nie ma powodu, aby uczniowie szkół polskich pisali inną maturę z języka litewskiego i innych przedmiotów, niż uczniowie litewscy. Polscy uczniowie na Litwie muszą znać język litewski per fect. Przecież chcąc uczyć się dalej, czy pracować na odpowiednim dla wykształcenia stanowisku i funkcjonować np. w życiu publicznym, innej możliwości nie ma i być nie może. Tak więc języka litewskiego powinni uczyć się wszyscy: Litwini, Polacy, Rosjanie, Tatarzy, itd. Im lepiej go zna, tym większe ma szanse na wykształcenie. Jednak z oczywistych względów, nie może to nastąpić na zasadzie „ucięcia topotem”, czyli: do wczoraj tak, od dzisiaj tak. Zresztą, sprawy edukacji Polaków są złożone, bo „po litewsku” na maturze np. z historii, to jedno, a szkoły to inna sprawa. Jednak kłopotem Polaków na Litwie jest to, że sprawy praw człowieka i sprawy edukacji zostały przez Litwinów (sprytnie) wrzucone do jednego wora. Tablice z nazwami miejscowości i ulic, nazwisk, porozumiewanie się w urzędach, itp. to przecież odmienna sprawa. Mam nadzieję, że rozmowy ekspertów, które podobno mają się rozpocząć, przyniosą efekt dobry dla Polaków, bo my nie mamy z czego (i nie musimy, bo nie ma powodów) ustępować, czy „coś dawać” jak chce poseł Hofman.

Dwujęzyczna tablica

I komu to przeszkadzało?

Ps. Poseł Hofman lubi Litwinów, bo nie ma wyboru: jego duchowy przewodnik, śp. Lech Kaczyński ich kochał, więc nie może nawet pomyśleć o… gromieniu miłości swojego duchowego przywódcy.

_____

Obok Hofmana, wspaniały popis hipokryzji i… mega krętactwa pokazał dziś poseł Halicki z PO. Rzecz dotyczyła powołania generała Skrzypczaka do pracy w Ministerstwie Obrony Narodowej w charakterze doradcy. Gen. Skrzypczak pluł na też rząd w sposób, jaki sam Jarosław Kaczyński by się nie powstydził. „Wysyłał” rząd do sądu, na Smoleńsk, za Afganistan, nie pozostawiał suchej nitki na ministrze Klichu. Klich zresztą zwolnił go za to, że nie zachowywał się jak żołnierz, ale jak plotkara na targu, bo takie rzeczy żołnierz załatwia „w cztery oczy” z przełożnym, itp., itd. Rację ma euro-poseł Siwiec przypominając, że skoro po dymisji Bogdana Klicha premier uznał go za bardzo dobrego ministra (ja tez tak uważałem i uważam), powołując generała, wali swojego byłego ministra w pysk.

Ale wracając do Halickiego, z rozbrajającą szczerością przyznaje: „Gdybym chciał otoczyć się kręgiem doradców, na pewno wybrałbym tych, którzy wyrażają się krytycznie niż tych, którzy tylko przytakują”. I natychmiast chór dyskutantów zawołał (razem ze mną): No to dlaczego nie Macierewicz!!!???. Przecież on też krytykuje? Nie chodzi o to, żeby zatrudniać dupolizów, ale też nie o to, żeby ufać zajadłym wrogom.

Panie Halicki, że Platforma robi z siebie pośmiewisko, traci wiarygodność i powagę, nie moja sprawa. Ale, że za idiotów ma obywateli, to obchodzi mnie już jak najbardziej.   

andy lihter

8 comments on “Sprawa Polska na Litwie, a… Kaczyńscy

  1. Piotr Opolski pisze:

    Czytam Cię Andrzeju ale chociaz nie mam ochoty komentować twoich notek to troszke muszę. Byc może mi sie tylko wydaje ale poglądy Ci sie rozstrzeliły i to na tyle że w jednych sprawach Ci przyklaskuję a w innych sie nie zgadzam a co najgorsze nie widzę powodu że tak „jedzisz od ściany do ściany”, np. płk Edmund Klich tez krytykował Tuska a został upowaznionych przedstawicielem w sprawach smoleńskich. Gen. Skrzypek na znak protestu podał się do dymisji i odszedł z wojska. Nikt go do wojska nie przyjmuje a jedynie ma byc doradcą. Nie mam sie jak idiota jako obywatel w tej sprawie……
    Cytat: Odpuścili im tak dalece, że Litwini kompletnie interesy Polaków tam mieszkających ignorowali. Przepraszam ale to sa obywatele Litwy. Jeden z Tych Polaków powiedział że przeciez Wilno to polskie Miasto. Wyobrażasz sobie jaki podniósłby sie wrzask gdyby ktoś głosno zapodał że przecież Breslau, Opeln. Kandrzin und Kosel to niemieckie miasta ???……….Dla rasy aryjskiej Polacy byli słowiańskimi podludżmi a Polacy dla Litwinów i Ukraińców byli panami i często ciemiężycielami.
    Historia lubi nas gonić.
    ……………a propos, po jaka cholere tyle razy tam latał Lech Kaczyńki ???.
    Pozdrawiam

    • andy lighter pisze:

      Piotrze,
      Kaczyński tam latał, żeby usłyszeć: „Oczywiście Lechu! Załatwimy, tylko jeszcze nie ma projektu w Sejmasie, ale załatwimy, jeszcze jest czas…” i był Lech bardzo zadowolony ze skuteczności swojej polityki.
      „Polskim miastem” Piotrze Wilno jest, w pewnej… „przenośni”. Tam urodzili się, żyli, kształcili, mieszkali najwięksi polscy… naukowcy, pisarze, żołnierze, jednym słowem wybitni Polacy. Tak jak we Lwowie.
      Myślisz Piotrze, że z tego samego powodu Breslał w Niemczech nie jest z tych samych powodów „niemieckim miestem”? Różnica jest taka, ze w Bresau nie zostali „żadni” Niemcy, w Wilnie zaś została Polaków cała masa.
      Piotrek, Niemców w Polsce (jako kraju) jest 0,… %, Polaków na Litwie 7! Przy czym jest to liczba mocno zaniżona z powodu… strachu, obaw…

      Pozdrawiam Piotrze 🙂

  2. internetowy pisze:

    Tu masz rację Andy, Lech Kaczyński jako prezydent był na Litwie bodaj 17 razy!, i co i jeszcze za jego życia przegłosowali tą ustawę o pisowni nazwisk. Bo Kaczyński kupi nieopłacalne Możejki (rafineria) byleby tylko zaszkodzić Rosji, a i tak trzeba było je sprzedać ze stratą. Tak więc o co się rozchodzi?, rozchodzi się o to że Kaczyński przełknie wszystko (lub prawie) puki Litwa ma nastawienie antyrosyjskie.

    • andy lighter pisze:

      Internetowy,
      nastawienie antyrosyjskie Litwy może długo nie potrwać.
      UE odwraca się od Litwy i coraz bardziej ją „lekceważy”.
      Pozdrawiam 🙂

  3. Astrid pisze:

    Andy
    A słyszałeś jak Litwa w zderzeniu samolotów NATO straciła połowę swojego lotnictwa? Mieli całe dwa samoloty. Możemy skorzystać z okazji i odbić Wilno. 😉

    Biorąc pod uwagę to i inne, doprawdy mało kogo obchodzi jakie nastawienie ma Litwa.

    Hej, Andy 🙂

  4. internetowy pisze:

    No ale powiedz to Kaczyńskiemu, jego sojusze na wschodzie to 3 milionowa Litwa (z tego 400 000 Polaków), 4,5 milionowa Gruzja, no i biedna ale co prawda 50 000 milionowa Ukraina, z tego 15 milionów to mniejszość rosyjska, i Kaczyński z tymi sojusznikami chce prowadzić politykę antyrosyjską, w sytuacji kiedy Niemcy mają nieomal sojusz strategiczny z Rosją…

Możliwość komentowania jest wyłączona.