Ogień polityczny

„Mam nadzieję, że siły polityczne, które dzisiaj konkurują w kampanii wyborczej oszczędzą w swoich działaniach nieszczęście i dramat ludzki(…) Mam nadzieję, że wszyscy powstrzymają się przed próbą instrumentalnego potraktowania nieszczęścia człowiek” – apelował Prezydent Rzeczypospolitej Bronisław Komorowski.

Panie prezydencie, czy pan się z choinki urwał? Nie wie pan w jakim kraju żyjemy? Pierwszy wyrwał się PJN ustami Poncyliusza, stwierdzającego, że ten incydent: „(…) jest efektem »rządu obywatelskiego«, który doprowadził do tego, że mamy w Polsce »państwo-draństwo«”. Nie pozostali jednak odosobnieni, w sukurs przyszedł im euro poseł Kurski, który nie pierwszy już raz, przeszedł samego siebie i pokazał, że nie ma dla niego świętości, na której nie można by czegoś ugrać. Dlaczego Gazeta Wyborcza nie wybija na pierwszej stronie, że ten człowiek podpalił się przez »państwo Tuska«? (…) Należy zapytać Donalda Tuska, dlaczego ten człowiek porwał się na swoje życie.  I dlaczego Donald »Nicniemogę « Tusk dopiero po czterech latach nic nie robienia, próbuje jeszcze wygrać kampanijnie fakt, że ten człowiek się podpalił. Fotografuje się teraz i przyjeżdża do tego człowieka i udaje wielkie współczucie. To jest po prostu szczytem hipokryzji i myślę, że ludzie to widzą”. Pan Kurski ma sklerozę! Pan Kurski wił się jak piskorz wraz ze swoimi kolegami partyjnymi i koleżankami i oburzony odpierał ataki wszystkich dookoła, kiedy padały zarzuty o to, że Barbara Blida zginęła przez państwo Kaczyńskiego i Ziobry? I w ogóle takie insynuacje uważał za haniebne i nieprzyzwoite. Ot, znów prawo Kalego.

Gazety publikują fragmenty listu tego człowieka i tak jak się spodziewałem, część tego listu jest wołaniem o pomoc, ale nie tylko o pomoc w wykryciu domniemanej korupcji, ale o pomoc dla niego i jego rodziny. Oczywiście, co nietrudno zgadnąć obarcza winą za swój czyn premiera Tuska. Żali się też, że przegrał z urzędnikami, którzy „stworzyli system”.   Zwykle tak się dzieje przy takich czynach. Nie mam powodu, żeby nie wierzyć w wyniki kontroli, które się odbyły po powzięciu wiadomości o podejrzeniach tego człowieka, ale nawet, gdyby się okazało, że jest przekręt, nic nie usprawiedliwia samobójstwa. Chyba, że ów prawdziwy, bądź podejrzewany przekręt jest tylko „alibi” do przykrycia prawdziwych motywów pt. „Nie dam rady z kasą”.

Nie chce mi się rozpisywać dalej na temat tego incydentu, choć mam swoje zdanie. Internet huczy, ale internet to nie politycy, a sprawa jest tajemnicza i budzi ludzkie emocje. Głupie jest moim zdaniem mieszanie tego z polityką, a część internetu sugerując przekręty, właśnie wpycha ten wypadek w tryby polityki. Nie wiem czy jest sprawa jest śmierdząca, czy nie, ale raczej wątpię. Niektórzy politycy jednak, poszli z nią na wojnę.

Poza wyborczym ogniem i odgłosami trzaskających iskier, słychać odgłosy wyborczej ambony. Oto przedstawiciel ambony szykuje wezwanie do wiernych zakazujące wyboru ekskomunikowanego właśnie posła. I to nie byle jakiego posła, bo tego, który wziął na siebie i skutecznie przeprowadził uchwalenie Święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy. Oto prałat z dekanatu w Skawinie Edward Ćmiel (biskup chyba jakiś), uzbrojony w komunikat Rady Biskupów Diecezjalnych: „(…) Oczekiwanie, że Kościół stanie się wielkim milczącym na czas kampanii wyborczej nie ma uzasadnienia w nauce społecznej Kościoła”, wysłał list do posła Jacka Krupy (PO), w którym ten przeczytał m.in.: „(…) Katolicy powinni wybierać osoby walczące o godność człowieka i życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Z przykrością muszę stwierdzić, że Pan nie spełnia tych kryteriów”. A nie spełnia ich dlatego, że głosował za utrzymaniem dotychczasowego kształtu ustawy o aborcji.

Smaczku całej sprawie dodaje fakt, ze z tego samego okręgu co Krupa, kandyduje też z listy PiS dyrektor jednej ze szkół katolickich, który jest… katechetą. Nie pierwszy i nie ostatni raz kościół prowadzi kampanię wyborczą, lub czynnie się w nią włącza. Niedawno mieliśmy przykład Kazimierza Marii Ujazdowskiego, który agituje z ambony, mówiąc, że nie agituje. PiS wali do sejmu „przez Koścół” aż dymi, chociaż sam papież niemiecki apelował, żeby nie mieszać się do polityki, a jednocześnie ten sam PiS, wywieszając transparenty wszkole i krzycząc antyrządowe hasła nad głowami dzieci, oskarżają szepczącego Tuska o kampanię prowadzoną w szkole.

Nie chce mi się już nawet wspominać o haniebnym obejściu reguł gry, przez duet Kaczyński – Gilowska.

Narzekały media, że mamy nudną kampanię wyborczą, że niewiele się dzieje. No to zaczęło się dziać. Szkoda tylko, że ciekawie jest tylko wtedy, kiedy jest wojennie, haniebnie, i kiedy rzygać się chce słuchając.

Tusk pojechał dziś na ścianę wschodnią. Jeszcze mu się nie odechciało. Tam to dopiero jest bieda i desperacja, szczególnie na wsiach. Ale na razie nie wieś tylko znów „kibice”. Czarno widzę.

andy lighter

4 comments on “Ogień polityczny

  1. lothian pisze:

    A czegóż można się spodziewać po kastach politycznych (wszystkich), kiedy znakiem firmowym permanentnej kampanii wyborczej od półtora roku są trumna, anomalie pogodowe i wszelkiego rodzaju nieszczęścia? Kiedy wszelka podłość jest kreowana na tzw. wolność słowa? To po prostu pokłosie politycznego chuligaństwa, na które spora część społeczeństwa daje swoje przyzwolenie. I to nie milczące a werbalne.

    Pozdrawiam

    • andy lighter pisze:

      No tak jest w istocie Lothianie.
      Ale qrde, to nie jest normalne. Najbardziej niemoralnie zachowują się ci, którzy najgłośniej wrzeszczą o moralność!
      Szlag mnie trafia!

      Hej 🙂

  2. varriora pisze:

    człowiek podpalił się nie przez państwo Tuska, tylko przez własną bezradność życiową i brak logicznego pomysłu na wyjście z impasu. Tak to już w tym kraju jest, że jednostki zdolne do logicznego myślenia muszą być zaradne za dwoje – siebie i tego co tej zaradności nie posiada.
    kościół – szukasz zasad, moralności, tam jej nie znajdziesz.
    A w tych działaniach polityków ja kampani nie widzę – ona kojarzy mi się z konkretnym programem wyborczym, planem jego realizacji i przedstawieniem kosztów. Póki co widzę pyskówki z kibolami, obiad z producentem papryki. Pytanie czy to jest ciekawe? – dla mnie to już jest nudne, żałosne, mogłoby chociaż śmieszyć ;).

    • andy lighter pisze:

      Dla mnie też jest to żałosne i… porażające Varrioro.
      Najbardziej dziwi mnie fakt, że spin doktorzy PO nie „załapali” pułapki sprytnie zastawionej przez PiS, np. w postaci kiboli. To sprytne zagranie, ale szanujący się twórca kampanii powinien to z łatwością zauważyć. i odpowiednio w związku z tym zadziałać, przeciwdziałać, zignorować, zdyskredytować… (niepotrzebne skreślić).

      Pozdrawiam 🙂

Możliwość komentowania jest wyłączona.