Zaświećcie wreszcie światło

Nie, nie o elektryczność mi chodzi, ale o deptanie w miejscu wszystkich „wiedzących” o potrzebie wprowadzenia reformy emerytalnej” i kompletnej nieumiejętności odpowiedzenia na najprostsze pytania. Boże drogi, jak ja żałuję, że nie jestem Romskeyem, innym blogerem, który ostatnio pochwalił się, że został przeczytany przez jakąś ważną personę (mam nadzieję, że wybaczy mi, że nie pamiętam, ale czytam wiele blogów), że o Azraelu nie wspomnę. Oni (politycy) błądzą w ciemności, chociaż „wiedzą, że „tu” jest światło”.

Do wściekłości doprowadzają mnie pytania podstarzałych pań, które z wyrzutem zadają pytania premierowi (i wszystkim, którzy mogą coś zmienić), jak one mogą pracować o siedem lat dłużej tak ciężko tyrając. Rozumiem trochę te kobiety, ale bynajmniej nie dlatego, że mają rację, ale dlatego, że częściowo mają klapki na oczach (a przede wszystkim uszach), bo nie słysza spraw oczywistych (o coraz lepszej, dłuzszej kondycji zdrowotnej), ale dlatego, ze nikt nie wytłumaczy im rzeczy podstawowych. Przy tym najprostszych. Jestem pewien, ze panie by to „złapały”. Trudno jest, a znam to doskonale z własnego doświadczenia, zrozumieć coś, co ktoś tłumaczy „niewytłumaczalnie”, chociaż ma szczere intencje.

Ale do białej gorączki doprowadzają mnie pytania dziennikarzy, skierowane do „fachowców”, a właściwie powinienem napisać, do fachowców (bo przecież nimi są), o te najprostsze sprawy. Dlaczego? Dlatego, że i jedni i drudzy sprawiają wrażenie chodzenia we mgle, chociaż i jedni i drudzy chcą dojść w to samo miejsce. Mam rację, bo od kilu programów widzę panią Pochankę wznoszącą oczy i mówiącą: „…I tak sobie pomyślałam”, albo „I tak myślałam o tym i doszłam do wmniosku…”. Od razu wtedy wiem (tym bardziej, kiedy usłyszę co ci dziennikarze sobie wymyślają), że oni nie mają bladego pojęcia. Błądzą, jak te biedne niedoinformowane, albo indoktrynowane przez opozycję kobiety. Tyle, ze od dziennikarzy powinno wymagać się więcej.

Podstawowe pytanie i przestraszonych kobiet i dziennikarzy brzmi: „Jak te biedne, pięćdziesięcioletnie kobiety zgięte w pałąk od ciężkiej pracy, mają wytrzymać w pracy do 67. roku życia?”. Najbardziej durne pytanie jakie można zadać, ale nie ma co się dziwić, skoro odpowiedź jest… równie durna – chodzi mi o to, że kompletnie nieprecyzyjna, nietrafiona i w zasadzie nie na temat.

Przykład? Balcerowicz, na tak zadane pytanie odpowiada, że trzeba być przygotowanym do zmiany zawodów, że w Europie tak jest…, itp. bzdury. Boże! Zmieniać zawód to może menadżer z budowy stadionu na menadżera budowy dróg, albo emerytowany oficer wojskowy na szefa ochrony. Nie trzeba zmieniać zawodów, bo ZAWODY SIĘ ZMIENIAJĄ!

Ile trzeba było sprzątaczek, żeby umyły 20 okien w budynku na 1. maja, 20 lat temu? W jeden dzień rzecz jasna, bo zawsze jest na ostatnią chwilę. Załóżmy, że 10. Trzeba było 10 wiaderek, 10 płynów do mycia okien, kilkadziesiąt szmatek, na mokro, na płyn, na sucho i jeszcze kupa gazet, bo po gazetach najlepiej błyszczały. A 10 pań po robocie niekoniecznie wiedziały jak się nazywają, ze zmęczenia.

A ile trzeba było pań, do tych samych okien na 3. maja 10 lat temu? Myślę, że pięc wystarczyło, o połowę szmatek mniej, wiaderek też, o gazetach już nikt nie pamiętał. A dzisiaj? Dwie panie, i dwa wiaderka spokojnie wystarczą. Żaednej szmatki tylko dwie „myjki” i dobry pryskacz. Jest oczywiste, że panie od okien spokojnie znajdą czas jeszcze na kawę i papieroska.  Że co? Że nie wszędzie? Ale czy to, ze przedsiębiorca jest sknerą, ma zawalać reformę emerytalną? Dinozaury zginą, albo… ewoluują.

A pamiętacie ile i jak ich koleżanki salowe śmigaly szmatami przez 12 godzin? A dziś? Salowych jest połowa mniej, a szmaty zastąpiła… maszyna z kierowcą, prawie jak traktorek.

Inny przykład, z mojej ulubionej Biedronki. Pięć (chyba sześć dokładnie) lat temu, panie z Biedronki pracowały ponad siły. Zdecydowanie i bezdyskusyjnie były traktowane jak niewolnice. Wiele z nich przypłaciło to zdrowiem , a nawet życiem… swoich niedoszłych pociech. To było porażające i wszyscy chyba to pamiętamy. Panie ciągnęły na takich niskich podnośnikach-wózkach pneumatycznych góry towarów.

Dziś ma Biedronkę pod oknem. Nie tylko, ze widzę z okna magazyn i za/rozładunki, ale jestem gościem w sklepie kilka razy dziennie, bo najbliżej, a kolejek w pewnych porach nie ma. Widzę, że panie ciągną już na takich samych co prawda podnośnikach, chociaż nowszych i „naoliwionych”, o połowę mniejsze górki. Widze też, ze mają czas wyjśc przed magazyn zapalić papierosa (nie mam nic przeciwko, sam jestem palaczem i w pracy paliłem). Jestem jednak pewien, ze za pięć lat, wózki-podnośniki będą miały „miększe” kółka, a za dziesięć, pani trzymająca dyszel, po naciśnięciu guzika będzie musiala tylko uważać w którym momencie wziąć zakręt, bo wózek będzie jechał sam. To pewne, musi tak być, więc po pierwsze te dziisjesze pracownice nie muszą się obawiać, bo nie będą dłużej pracować, a panie młodsze, wyobrażające sobie długą pracę na podstawie pracy dzisiejszej, po prostu nie mają racji.

Tylko żaden dziennikarz nie może żadnego fachowca o to zapytać, a żaden fachowiec nie wpadnie na to, żeby w tak prosty (a jednocześnie prawdziwy przecież) sposób, to wyjaśnić.

Innym pytaniem jest kuriozalne pytanie ludzi, obawiających się o pracę po pięćdziesiątce, kiedy zostaną zwolnieni.  Nie zostaną. Nie tylko nie zostaną zwolnieni…

Kiedy ja byłem młody, każdy miał (mógł mieć) pracę. Kiedy ktoś nie pracował, a trochę takich było, nazywani byli „niebieskimi ptakami”, co oznaczało „darmozjad’, „szkodnik”, „lump”. Jestem pewien, że za kilkanaście, dwadzieścia lat, sześćdziesięciolatek, zdrowy, który mógłby pracować, a nie będzie, będzie „niebieskim ptakiem” – „darmozjadem”, bo mimo, że praca czeka, inni muszą będą na niego pracować. Na jego „zasiłek” z opieki („niebieskie ptaki”, kiedy byłem młody, też brały zasiłki z opieki).

Będzie pracy pomimo maszyny zamiast połowy salowych, dwóch sprzątaczek, zamiast dziesięciu, ponieważ zamiast dwóch milionów emigrantów, wpuścimy (jeśli zechcą przyjechać – jeśli Bóg da, żeby na nas pracowali) milion. Bo rzeczywistości nie zaczaruje żaden Ziobro prosząc o rodzenie dzieci, a tym bardziej bezdzietny (a raczej spółka bezdzietnych żoliborsko-toruńskich zbawicieli)… Ludzie (a najważniejsze w tym są panie), chcą żyć inaczej. Mają czas, mają chęć wykorzystać szansę, wykształcenie, wolność… I mają rację. Nie dlatego, że nie rodzą dzieci, ale dlatego, że same decydują. Czy, kiedy i ile.

Dlaczego nikt z polityków nie potrafi mówić prostym, zwięzłym językiem? Dlaczego tak proste wytłumaczenia spotyka się z takimi… idiotycznymi „naokoło” tłumaczeniami? Ludzie! Skserujcie sobie te przykłady, które podałem i jak nie potraficie sami, to je kobietom przeczytajcie! Wyjdźcie z tego pieprzonego mroku!

Kiedyś Prezydent Wałęsa rzucił słowo „robotyzacja”, ale użył je w kompletnie irracjonalnym wyjaśnieniu. Natychmiast zamieniając słowo „robotyzacja” na „postęp technologiczny”, kompletnie odwrotne wnioski NASUWAJĄ SIĘ SAME!!!

andy lighter

26 comments on “Zaświećcie wreszcie światło

  1. Piotr Opolski pisze:

    Rzeczy najprostrze są najtrudniejsze do zakomunikowania. Strach i brak zrozumienia to główne hamulce ale ten kto sie zdecyduje otrzymuje bonusy – patrz premier Włoch.
    W komentarzu na innym blogu napisałem futurystycznie i optymistycznie że za jakis czas kolejarzy w ogóle nie będzie a więc dobrze że polikwidowano kolejowe zawodówki. Na szlakach będa konserwatorzy systemów informatycznych a w pociągach operatoprzy systemów ruchu i bezpieczeństwa o wymaganych zupełnie innych kwalifikacjach. To jest przykład ale dotyczy zmieniającej sie naszej rzeczywistości i w konsekwencji także dotyczy naszej pracy i sposobu jej wykonywania.
    Zdolność do pracy naszych pań można określa jak dziś – „Jak te biedne, pięćdziesięcioletnie kobiety zgięte w pałąk od ciężkiej pracy, mają wytrzymać w pracy do 67. roku życia” ale także tańczące i twarde mochery z Krakowskiego Przedmieścia. Masz rację że zmieniaja się i zawody i stan „zuzycia” organizmów i fakt że za lat 20 sześćdziesięsiolatka będzie odwalała kankana aż miło.
    Ogólnie – przyznaję się że brak mi wyobraźni co będzie za lat 20 ale na szczęście jest małe prawdopobieństwo abym dotrwał a jeżeli już to będzie mnie obchodziło tyle co nic.
    Pozdrawiam

    • andy lighter pisze:

      A tak Piotrze, panie zgięte w pałąk i panie na Krakowskim – znakomite porównanie.
      A co do Ciebie (i do mnie przecież też), nie chodzi o nas Piotrze, ale o ten kraj. Kiedyś…, może z góry (no, ja to byćmoze z dołu) będziemy na niego spogląac i się nim przejmować.
      Hej 🙂

  2. only-avianca pisze:

    No to ładny kwiatek na DK wyklikałeś 🙂
    Od swojej strony chciałam tylko przestrzec panie przed pomysłami premiera Pawlaka: nie pozwólcie sobie wcisnąć wcześniejszych, niskich emerytur! To bardzo niezdrowo być uzależnionym materialnie od współmałżonka.

    • andy lighter pisze:

      Wiem Avianco, że to DK, ale „zmusiła” mnie do tego rozmowa Pochanke z Balcerowiczem. Pochanke zadawała tak idiotyczne pytania, a Balcerowicz tak „dookoła” odpowiadał, ze aż uszy więdły i nie sposób było wykrzyczeć: „No chłopie! Wyduś z siebie to proste jak budowa cepa uzasadnienie.
      A co do Pawlaka: ta propozycja nie tyle, ze nic nie wnosi, to jeszcze ZANIŻA potencjalne emerytury.
      Pozdrawiam i Wszystkiego Najlepszego (to c, że już po DK)
      🙂

  3. stefek pisze:

    Misiaczku!Nigdy syty nie zrozumie glodnego.Zostalem po 43 latach pracy wywalony „na szczaw” w 62 roku zycia bez prawa do jakiegokolwiek zasilku.Nie truj mi o myciu okiem bla bla bla znajdz mi pracodawce ktory mnie/starego piernika/zatrudni na te pozostale 3 lata.Jesli mialbym zasilek przedemerytalny to moze a tak bujaj sie dziadziu.

    • andy lighter pisze:

      Stafanie,
      Dzisiaj Ci nie znajdę, ale za piętnaście, dwadzieścia lat, sami będą przychodzić po takich jak Ty i prosić, żeby zechciał pracować.
      Robisz dokładnie to Stefanie, o czym piszę i co wytykam wszystkim: przykładasz dzisiejszą sytuację do przyszłej rzeczywistości.
      Reforma emerytalna nie dotyczy „dziś”, tylko za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat, a wtedy będzie głód rąk do pracy> I młodych rąk i starych! Wszystkich!

  4. stefek pisze:

    Nie sadze by nasza rozmowa cokolwiek odmienila.Buzek ze swoja reforma tez obiecywal mi ze za te kilkanascie lat emeryture spedze bujajac sie na hawajskim hamaku.Pytam o dzis!..jak zyc p.premierze.
    A moze zamiast na sile maniakalnie forsowac te 75 lat rzad zajalby sie wpierw kreowaniam rynku pracy tak by tacy jak ja nie zostawali na lasce losu.
    Pozdrawiam.

    • andy lighter pisze:

      Oczywiście, ze rząd powinien się tym zająć Stefanie.

      Ale co to ma wspólnego z reformą „przyszłych emerytur”?
      Pozdrawiam 🙂

  5. stefek pisze:

    Wybacz za jeszcze jeden wtret.Otoz moim zdaniem ma.To sa dzialania immamentne.Sama reforma bez dzialan oslonowych to sztuka dla sztuki.Nic nie funkcjonuje w przestrzeni samo z siebie.Bez dzialan okolo emerytalnych sama reforma to twor niepelny.A rzad powinien zaczac wlasnie od wspierania przedsiebiorczosci zapewnienia tym dziadkom pracy a tak to zaczal od przepraszam dupy strony.
    Zebysmy sie dobrze zrozumieli nie mam nic przeciwko wydluzaniu wieku pracy ale choc raz zrobmy cos sensownie.
    Jeszcze raz pozdrawiam.
    Stefek

  6. andy lighter pisze:

    Stefanie,
    uważam, że nasze pokolenie „jest już stracone” i żadne reformy nie pomogą (50+), bo pomóc może jedynie, w pewnym sensie (ale tylko w pewnym) niezależne od rządu Tuska wygrzebanie się z recesji gospodarki. No, może nie recesji, ale marnego przecież wzrostu.
    Co zaś do innych programów „około emerytalnych” to oczywiste jest, że muszą powstać. Żłobki, przedszkola…, ale to jest „pieśń przyszłości” i nie trzeba się z tym spieszyć na już. Dziś trzeba by wybudować np. 100o przedszkoli. Ale za dziesięć lat, 500 z nich trzeba trzeba będzie zamknąc z powodu niżu demograficznego. Dziś jest kłopot z przedszkolami, ale budowanie bez opamiętania, szkolenie i zatrudnianie fachowych pracowników, za dziesięc lat skończy się zwalnianiem tych fachowców i potrzeba ich przekwalifikowania do innej pracy.
    Spójrz co się dzisiaj dzieje Stefanie, z powodu koniecznego przecież zamykania szkół. Protesty rodziców, ich irracjonalne zachowanie i argumenty. Za dziesięć lat, przy masie przedszkoli byłoby to samo.
    Dochodzi do tego, ze w małej szkole jest 60 – 70 uczniów, 10 (albo więcej nauczycieli, którzy mają zagwarantowaną wysokośc zarobków, i pracownicy administracyjni. To jest chore Stefanie.

    Masz rację co do naszego pokolenia. Ale „50+” nie wypaliło. I nie jest to wina rządu (głupio się czuję, broniąć go), ale mentalności pracodawców. Mentalność ta za dziesięc lat się zmieni, bo ci pracodawcy nie będą mieli wyboru. To pracownik będzie wybrzydzał, a nie jak dziś, pracodawca.
    Pozdrawiam Stefanie. I nie obrażaj się – lubię merytorycznie dyskutować, a nawet „mała” kłótnia nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Nie musimy się zgodzić w temacie, ale im więcej wiemy o wzajemnym patrzeniu na sprawy, tym lepiej 🙂

    (słyszałem, że Tusk już wymięka przed Pawlakiem. Nie dziwię się, bo nie robił tego na własne konto, tylko dla przyszłości, ale szkoda wielka. Kiedyś, będzie „ich” – pracowników, bardziej bolało, bo potrzebny będzie pośpiech, czyli skok z dnia na dzień, a i tak stanie na tym, co dzisiaj „proponuje” Tusk)

  7. Piotr Opolski pisze:

    @stefek kreaowanie rynku pracy – tak. Reforma i działania osłonowe – nie. Albo rybka albo przemarsz wojsk. Przykład – niby reforma mundurowa która juz trzeba poprawiać.
    UWAGA ZASADNICZA – Emerytury i ich wysokość jest zalezna tylko od zasobności państwa – prosze nie wierzyć w jakies tam OFE czy konta w ZUS.
    Mój pomysł ; od np. 50 roku zycia pensja pracownika składałaby się z dwóch kwot z których jedna pochodziłaby od pracodawcy a druga z konta emerytalnego ZUS. Każdy przepracowany rok zwiększałby kwotę emerytury /czyli jedną składowa pensji/ a pomniejszał kwote pensji.
    Przykład
    50 – latek 2.000 pensja + 100 zł emerytura
    55 – latek 1.700 pensja + 400 zł emerytura
    60 – latek 1.400 pensja + 700 zł. emerytura,
    65 – latek 1.000 pensja + 1.100 zł. emerytura
    Myslenie moje bieże sie tylko stąd jak zachęcić pracodawców do zatrudniania osób w słusznym wieku.
    Prosba – wslażcie główne błedy w moim mysleniu lub mojej logice.
    Pozdrawiam
    ps.
    Jestem sam zaskoczony że cos takiego wymysliłem – może warto podumac i wysmarzyć jakiegos posta ?!. / jak mnie nie obsobaczycie/

  8. andy lighter pisze:

    Nie obsobaczę Piotrze, bo nie… wiem. Muszę pomyśleć. Ale natychmiast mi się nasuwa…: Dodatkowo, czy z tych podatków, które już są? Jeśli to drugie, to…, chyba tak około tego jest, ale pewien nie jestem.

    • Piotr Opolski pisze:

      Trzeba by stwierdzic ile państwo przewala na zasiłki, pomoc socjalną itd.
      Gdy6by ta staroć np. 55 letnia utraciła pracę to jej zasiłkiem była by kwota dodatkowa opłacana przez państwo w ostatnim zakładzie pracy.
      Głupie pytanie – co to jest emerytura ??.
      Pozdrawiam

      • Piotr Opolski pisze:

        ….też pardon za literówki !!!

        • andy lighter pisze:

          Toż o to mi Piotrze chodzi! dziurawa reforma, czyli: 67, ale ten i ten i ten i tamten i jeszcze ten i czternastu innych, to nie…, jest bez sensu. To lepiej wtedy w ogóle jej nie wprowadzać. Można zrobić jedną dziukę (grubości włosa) najwyżej dwie. Ale „sito jest bez sensu. Przy dzisiejszej emeryturze 65/60, mamy więcej dziur niż „nie dziur” i dlatego ZUS zipie, jak zipie.
          Za dziury nie zapłaci św. Mikołaj, tylko budżet, czyli pracownicy…, eeech.

  9. stefek pisze:

    Drogi autorze.Daleki jestem od jakiegokolwiek obrazania.Dobrze ze tak sobie dyskutujemy.Nic nie jest zero jedynkowe.Kazdy problem a zwlaszc a tak niebotyczny jak reforma emerytalna niesie za soba wiele watkow.Uklony dla Pana Opolskiego ze byl laskaw tez wtracic swoje trzy grosze.Bo to z kazdej takiej cegielki urodzi sie cos moze nie idealnego ale cos co uwzglednia wielosc czynnikow i ten mur bedzie blisko potrzeb jnajwieszej grupy spoleczenstwa.milo sie tu wymienia mysli i chcialbym aby tak robil rzad,Rzeby wsluchiwal sie w narod.Tymczasem/moze czegos nie widze/ale odnosze wrazenie ze Tusk obstawia 67 i fora mi rozgramyszone pospolstwo.

    • andy lighter pisze:

      Ja też bym chciał Turysto, żeby tak robił rząd. Ale niestety nie robi i… będę o tym pamiętał.
      Nie podoba mi się jak robi Tusk, ale w tym akurat temacie (uważam), ze sytuacja akurat jest zero jedynkowa. Jak zaczniemy dodawac kolejne cyfry, to… wydatki z budżetu ( w tym od Ciebie Turysto), będzie wzrastał na coraz bardziej zadłużający się ZUS.

      Płacisz na swoją emeryturę i oprócz tego na emerytury bieżących emerytów. Ty, Twój sąsiad, sąsiadka, syn i córka. Ale sąsiad z przeciwka, który jest prokuratorem (już w stanie spoczynku), wysokością swojej emerytury (to się nie nazywa emerytura, bo oni dostają wypłaty do końca zycia) zabije Cię i Twoją żonę razem wziętych, chociaż…, nigdy grosika nie położył na ZUS.
      Naprawdę Ci się to podoba? Bo mnie niekoniecznie.
      Czy naprawdę nie czas coś zmienić? Bo na pana prokuratora Twoje składki i twojej żony i dzieci, za 10 lat nie wystarczą. Na Twoją nie wystarczą, chociaz zapracujesz, a jeszcze z tej „nie wystarczą” musicz „poczęstować” pana prokuratora (prokurator to tylko przykład – dziur jest o wiele więcej).

      Górnicy i policjanci idą na wcześniejsze emerytury. O.K. Ale zamiast płacić tyle, co spawacz w fabryce, niech płaca składkę „podwójną”. Idą wcześniej, mają liczoną „podwójnie” – bo tak jakby pracowali do 65), więc niech podwójnie składają. Bez przesady, to im nie odbierze srodków do życia, natomiast będzie „uczciwie”.

      Zawody, które „podprogramowo” przechodzą na emeryturę, „nadprogramowo” płacą składki. To, wg. mnie logiczne. I uczciwe w stosunku do reszty.

  10. stefek pisze:

    uuff przepraszam za bledy ze wstydu schowam sie pod stol.

    • Piotr Opolski pisze:

      …………………odnosnie 67 – mam świadka tzn. własną slubną. Jak premier walnął 67 to z miejsca powiedziałem: będzie draka przez x tygodni/miesięcy i premier odpusci np. o 2 lata i wszyscy będa mu dziękować.
      @stefek – już o tym pisałem i zdązyłem sie pokłócić z piękniejsza połową uczestników dyskusji. Martwi mnie jedno – zupełny lub prawie zupełny brak znajomości sprawy który jeszcze zamulają ci którzy robią niezły szmal np. na OFE. Na szczęście co by o Andrzeju nie powiedziec to nie zatracił zdolności logicznego myslenia .oczekuje na podziekowanie za komplement/
      Pozdrawiam

      • andy lighter pisze:

        Nie będzie komplementu Piotrze – właśnie zaryłem o sufit nosem (zadartym z dumy, że taki mądry jestem – a cooo…) i musze chusteczką… się doprowadzić.
        😉
        ZAKSA… o.k. 🙂

  11. Nie sadze, by Polska /Polacy chcieliby byc druga Grecja.Przeszlosc komunistyczna minela ostatecznie a prawo „kapitalu” oddzialywuje na nasze zycie w kazdej szerokosci geograficznej jednakowo i coraz dobitniej.
    Za cene demokracji swobod, pelnych polek slepowych itd itp trzeba placic pelna cene. TA cena rowniez jest medzy innymi dluzszy okres aktywnosci zawodowej ludzi nie tylkow Polsce, ale obecnie na calum swiecie.
    Ja tez, – choc mieszkam w tzw. dream landn jeszcze [piec lat temu sadzilem ze juz ot skoro pojde na emryture w pelnyjm wymiarze gwarantowanych swidaczen Social Security a dzisisaj okazuje sie ze dla tego benefitu musze popracowac jeszcze kilka lat wiecej i co mam pojsc na ukice i protestowac przeciwko wladzy? Widocznie jest taka ekonomiczna uzasadniona koniecznosc kraju w dobie recesji i trzeba umiec to zrozumiec. Trzeba zrozumiec,l ze jest wielomilionowa armia emerytow, rencistwo, ktoryczh trzeba utrzymywac, udzielac pomocy socjalnej , doplacac do lekarts a i do zywnosci rowniez. Czy w obliczu tego wszystko mam egoistycznie podejsc do sprawy i interesowac sie tylko koncem wlasnego nosa?
    KAZdy RZad szuka pewnych roziwazan finasowych, bowiem zalozenia budzetowe na rok do przodu to jedno a weryfikacja z rzeczywistocia ( czasem calkiem nieprzewidywalna) to cos drugiego.
    Przygladam sie dyskusjom w Polsce i poszczegolnym akcjom i powiem Wam szczerze, ze w prawie 40-tu procentach mamy do czynienia z glupim ociemnialym spolecsenstwem, ktore nie chce lub nie umie zrozumiec wielu elementarnych rzeczy. Ja nie chwale Rzad Tuska,. ale na jego miejscu [podejrzewam ze kazdy inny RZad lubej formacji politycznej postepowalby tak samo lub podobnie budzac niechcec i nieakceptacje spoleczna.
    Nie chce krakac ale caly swiat mimo wszystko ( a tym i mlze przede wszystkim Polske ) czeka nawrot recesji , a ten zwiazany jest z tym jak szybko zawiaze sie konflikt z Iranem,jak dlugo wpompowywane beda w leniwa Grfecje miliardy Euro i i jak dlugo jescze Unia Europejska cackac sie bedzie z takimi przydupasami jak Irlandia kraje baltyckie ( Litwa,Lotwa,Estonia) ze juz nie wspomne i dosc spornym zapedzie rozszerzania Unii o kraje b.Jugoslawii. Wszystko idzie ku coraz silniejszemu znizeniu ekonomicznych kondycji nie tylko Niemiec, USA, Francji i Wielkiej Brytanii ale chodzi o obserwowany ostatnimi czasy spadek kondycji ekonomicznej Chin i Brazylii, a wiec zaraza recesjii zaczyna ograniac caly swiat i tylko jest pytanie co jej ponowne nadejsdcie przyspieszy.

  12. andy lighter pisze:

    Romanie,
    Polska „to dziwna kraj” – jak mawiał Tadeusz Ross (albo Zulu Gula). Polska nie chce być Grecją, ale Polacy chcą być „jak Grecy” – wczesne emerytury, wysokie wypłaty, przywileje związkowe…
    I cały ten Twój wywód (i kilka moich) nadają się dla rządu, a nie dla ludzi, którym PiS i SLD tłumaczą, ze kryzysu nie ma i tylko nieudolnośc Tuska powoduje, ze w rzekach nie płynie jeszcze miód i mleko. Bo gdyby rządził Kaczyński, albo Miller, to mielibyśmy kłopoty z pszczołami, lepiącymi się do wszędziebędącego miodu i mleka. A Ciebie Romanie, to bym w tej Ameryce kupił oczywiście za swoją „godziwą” wypłacaną przez prezesa emeryturę. W ogóle ta Ameryka to biedacy są, bo mają kryzys, a u nas kryzysem jest tylko Tusk. Kaczyński pokazał by, ze kryzys w Polsce nie istnieje. Wszędzie, ale nie w Polsce, więc…

Możliwość komentowania jest wyłączona.