A2, Kuźniar i Euro – epilog

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że mimo wszelkich przeciwności, autostrada A2 będzie przejezdna.

Nie kto inny, jak czołowy malkontent niedotrzymania przez premiera obietnicy dotyczącej przejezdności tej trasy, Jarosław Kuźniar zaprosił do studia rowerzystę, który przejechał A2, m.in. na newralgicznych, zagrożonych odcinkach. I zdawał się z opowieści gościa bardzo niezadowolony.

Rowerzysta, Rafał Zieliński tryskał optymizmem, a nawet pewnego rodzaju, umiarkowanym, ale jednak zadowoleniem. Zameldował telewidzom i Jarosławowi Kuźniarowi o przejezdności A2, już dzisiaj. Jechał co prawda na rowerze, ale autorytatywnie stwierdził, że można przejechać samochodem.

Pan Kuźniar był wyraźnie… niezadowolony. Próbował dopytać, niemal włożyć w usta rozmówcy jakieś ziarnko niepewności, zwątpienia, dopytywał: „A może jednak, jakieś światła gdzieś. Coś spowalniają… Coś jest utrudnione…”. A tu nic, rozmówca – rowerzysta zapewniał, że wszystko jest O.K. i zostały tylko drobnostki, jeszcze poprawiające bezpieczeństwo.

Kuźniar w końcu nie mogąc się przyczepić, „przeniósł się” gdzieś tam pod Toruń i dalej, gdzie Rafała Zielińskiego nie było.

Panie Jarosławie Kuźniar! Co prawda wbrew tradycji do niczego się Pan nie zobowiązał, na wypadek gdyby przejezdność była, mimo, że był Pan pewien, że nie będzie, to jako człowiek z charakterem, np. ogoliłby się Pan na pałę. Pokazując ludziom: „Przepraszam. Nie miałem racji. Wątpiłem. Drwiłem. Wstyd mi!”.

Albo, chociaż przebiegł Narodowy dookoła.

„Tak mi źle, tak mi źle, tak mi łyso
Szary jest kot i pies, szare dni są…”.

Może ktoś podrzuci Panu Jarkowi melodię, żeby wiedział jak zanucić.      

andy lighter

8 comments on “A2, Kuźniar i Euro – epilog

  1. Stefan pisze:

    To nie tylko Kuźniar. Oni wszyscy w TVN 24 tak mają. To wszystko uczniowie Moniki Olejnik i Bogdana Rymanowskiego. Ta pierwsza jak przepytywała Palikota na okoliczność apostazji, zdawała się bronić kościoła. Ale gdy rozmawiała z ks. Sową, to jakby stała na po stronie Palikota.
    Im się wydaje, że wywiad wtedy jest ciekawy, gdy dziennikarz „jest na kontrze” i przygważdża rozmówcę, a nie wtedy, gdy dziennikarz chce się czegoś – w imieniu publiczności – dowiedzieć, a rozmówca chce im w tym pomóc szczegółowo odpowiadając na pytania.
    W efekcie nikt już większości dziennikarzy nie wierzy. gdyż zamiast wzmacniać, demolują oni opinię publiczną

  2. andy lighter pisze:

    Stefanie, Olejnik i Rymanowski rzeczywiście tak mają od dawna. Ale Kuźniara do niedawna do nich nie przystawiałem. On miał swoje zdanie i się go trzymał. Teraz chyba jest podobnie, przynajmniej w przypadku Euro, zresztą w ogóle do Tuska zmieniło mu się o 180 stopni.
    Nie ma w tym nic złego, gdyby nie to, że jest aż taki zapalczywy. Wdepnął w „dyskredytowanie” autostrad i nie ma cywilnej odwagi przyznać się do „przegranej”.

    Widziałem Olejnik z Palikotem. Miałem niezły ubaw, kiedy kobita, która niemal całe zycie żyje niezgodnie z naukami kościoła (małżeństwa, nieformalne związki…), tak zapalczywie, niczym sama Sobecka Rydzyka, broni Kościoła Katolickiego i jego hierarchów, zasad, dogmatów…
    Olejnik i Rymanowski to w moim pojęciu rynsztok dziennikarstwa. Podobnie jak, chociaż z innych powodów Sakiewicz, Ziemkiewicz, itp. Kuźniar do nich dołącza jeszcze z innych powodów: zapalczyości i tchórzostwa.
    Lubiłem gościa, sposób (swobodnego) prowadzenia przez niego porannego programu. Ale już mi przeszło.

  3. alina pisze:

    Może malkontenctwo jest zarażliwe? A może pan Kużniar niebawem zmieni pracę?

  4. Piotr Opolski pisze:

    Andrzeju – nie szkoda Ci czasu i nerwów na tą mendę ??.
    To jest tylko przedstawiciel łajdackiej telewizji.
    Pozdrawiam

    • andy lighter pisze:

      Szkoda Piotrze, szkoda. Ale skoro już popatrzyłem (bo buczadło buczy), to piszę.
      O tej porze nic ciekawszego nie ma.
      Pozdro z K-K 🙂

  5. Zaczalem zastanawiac sie nad pewna zbieznosci, i pojawilo sie pytanie czy wszyscy o imieniu Jaroslaw sa popierdolcami umyslowymi? Cos w tym chyba jest.Szkoda! Wielka szkoda ze imienia Jaroslaw nie maja i MAcierewicz ani ten tez dziwny profesorek z Akron Binieda. Staram sie nota bene ustalic, coz to za autorytet w dzidzinie awiacji. a autostrada A-2 bedzie niebawem na 102 -a!:)

  6. andy lighter pisze:

    Hehe Romanie, całe szczęście, że mi na imię Andrzej 😉 I na szczęście żadnego bliskiego kumpla nie mam o imieniu Jarosław.
    A co do Biniendy, oglądałem dzisiaj, i nie wiem, czy się śmiać, czy co…
    Facet robił symulacje komputerowe, a model samolotu, zrobił „drzewnianny”, chociaz też komputerowy. O co idzie? Czort jeden wie.
    Hej Romanie!

Możliwość komentowania jest wyłączona.