Sierp i młot na Euro 2012

Zrobiła się ostra zadyma na temat koszulek z sierpem i młotem, w których paradować mają rosyjscy kibice po Warszawie.

I choć wszelkie ruchy polskich prominentów w tej sprawie uważam za przesadne, a nawet nieprawdziwe, zadyma, a nawet zadymy, jaka się szykują z tego powodu w naszej stolicy, moim skromnym zdaniem będą winą Rosjan.

Oczywiste są dla mnie histeryczne zachowania naszych władz, a to w sprawie hotelu, gdzie najpierw spanikowali, po usłyszeniu o nieodstąpieniu przez PiS od świętowania kolejnej miesięcznicy na Krakowskim, pomimo zapewnień prezesa o „zawieszeniu broni”. Czy wysłanie ostrzeżenia do rządu rosyjskiego w sprawie aresztowań „koszulkowców”, bo to w żaden sposób do aresztowania się nie kwalifikuje. Jednak równie oczywista jest dla mnie zasada: „Przychodzisz w gości, zachowuj się przyzwoicie. Nie urażaj gospodarza”.

I ta właśnie zasada jest dla mnie absolutnie nadrzędna, bez względu na okoliczności. Będą więc, owe koszulki, dla mnie absolutną prowokacją Rosjan, celowaniem w konfrontację. Tym bardziej, że minister sportu w Rosji nie widzi nic zdrożnego w tej prowokacji, obarczając winą stronę Polską.  Jeśli Rosja uważa, poniekąd słusznie, nasze ostatnie sygnały, wysyłane w stronę Rosjan za prowokowanie kibiców, to zwyczajnie powinni nie przyjeżdżać „do gospodarza, który ich nie chce”.

Czy wyobraża sobie ktoś sytuację, opluwa jakąś osobę, znieważa, prowokuje, a potem zaprasza na wielką, świąteczną uroczystość i „musi” być grzeczny, że ta osoba na tę uroczystość przybędzie? Albo jeżeli przybędzie, to z rozwiniętym z transparentem z napisem „Gospodarzu, Ty bydlaku, gnoju, chamie”, nad głową? I zostanie godnie przyjęty? Ja sobie nie wyobrażam. A dla ogromnej liczby Polaków, te koszulki będą takim właśnie transparentem.

Dochodzi do tego jeszcze zapowiedź przemarszu rosyjskich kibiców w Dniu Rosji. Wiadomo, że ten dzień jest związany z „pożegnaniem się” z sierpem i młotem, a nie z zamiarem ich propagowania, popularyzowania, plakatyzacji. Rosjanie najzwyczajniej w świecie oznajmili nam, ze taki marsz się odbędzie, nie pytając o zgodę. Czy wyobraża sobie ktoś, że podczasu jakiejś uroczystości w cudzym domu, bez pytania gospodarza o zgodę, gość hucznie będzie obchodził swoje urodziny? Ja sobie nie wyobrażam.

Rosjanie w większości, jakby na to nie patrzeć, mimo głosów o sfałszowanych wyborach, uważają się za kraj demokratyczny. Oczywiście inaczej postrzegają demokrację niż my, uważając rządy mocnej ręki za tej demokracji gwarancję. W związku z tym, Rosjanie, szczególnie młode pokolenie, a przecież tacy kibice do nas przyjadą, za sierpem i młotem nie tęsknią. To kolejny dowód, pewność, ze ów sierp i młot ma być płachtą na byka dla polskiej niechęci do pięćdziesięcioletniej okupacji Polski przez sowiecką komunę. Niechęci, z której Rosjanie doskonale zdają sobie sprawę i o której doskonale wiedzą. Będą mieli zresztą doskonałe „alibi” w postaci miesięcznicy, pod nosem.

Nie jestem specjalnym entuzjastą Euro2012, chociaż jestem kibicem światowej i europejskiej piłki. Nie lubię polskiej ligi i polskich kiboli. Dobrze pamiętam Wilno, czy Kowno. np. Jest to zresztą jeden z powodów moich obaw, jednak Rosjanie nie uderzają w kiboli, ale w Polaków. W nas. We mnie.

Oczami wyobraźni już słyszę jeden wielki jazgot złożony z gwizdów podczas odgrywania hymnu Federacji Rosyjskiej, przed meczem Polska – Rosja. Ta obawa graniczy z pewnością. Już widzę zadymy na ulicy (być może przedtem zdewastowanie stadionu narodowego, po meczu i nie poradzenie sobie z tą sytuacją sił porządkowych. A nawet gdyby sobie Policja i służby poradziły, rząd Rosyjski miałby ostre używanie, bo przecież „ofiary” w takich sytuacjach są zawsze. I nie wiadomo, co „lepsze”. Już widzę prowokacyjne transparenty (jak zwykle) podczas miesięcznicy. Już widzę uliczne zadymy podczas obchodów „Dnia Rosji”. Już widzę rozgłos jaki zagraniczni dziennikarze i władze Rosji zapewnią tym wydarzeniom.

Oczywiście z całego serca chciałbym, jak wszyscy rozsądni ludzie, aby Euro2012 było europejskim i polskim (głównie polskim) wielkim świętem. Sam mam koszulkę z orzełkiem, szalik i zamierzam „uczestniczyć” w tym święcie. Ale obaw nigdy za wiele. Mam głęboką nadzieję, że owe, nakreślone przeze mnie czarne scenariusze, się nie spełnią. Najwięcej jednak zależy od polskich kibiców i polskiego społeczeństwa, głównie tam, w Warszawie 12. czerwca. Podczas przemarszu, podczas meczu i po meczu.

Dlaczego się obawiam, że Polacy, a szczególnie „Polacy” się nie sprawdzą? Pytanie „retoryczne”.

andy lighter

7 comments on “Sierp i młot na Euro 2012

  1. marzatela pisze:

    Jakoś nie sądzę, aby miało dojść do jakiejś rozróby. Mimo wszystko – taka wyprawa jest dla Rosjan kosztowna – w końcu wjeżdżają do Unii Europejskiej. Ilu kiboli na to stać?
    Poza tym – mam jednak nadzieję, że nasze służby staną na wysokości zadania i dopilnują porządku.

    • andy lighter pisze:

      Nasi kibole jakoś jeżdżą Marzatelo. Młodzi ludzie z dużych miast (Moskwa, Petersburg), to wbrew pozorom nie biedacy. A kibole… Uważasz, że nasi kibole są biedni? Nasi kibole to we wcale nie małej liczbie grupy przestępcze, handel narkotykami, itd.

  2. Witam.
    Piszesz Andy:

    „Będą więc, owe koszulki, dla mnie absolutną prowokacją Rosjan, celowaniem w konfrontację.”

    Ano będą – i co z tego? A transparenty na Krakowskim Przedmieściu? Pozwalamy jednym, nie widzę powodu dla którego mamy zabraniać innym. Że inni to goście? Wiele pisałeś o zasadach „dobrego wychowania”.

    Oczywiście gość nie powinien obrażać gospodarza. Jeżeli jednak toleruje w domu permanentne pijackie rozróby jednego domownika, dlaczego mam rozdzierać szaty z powodu incydentalnego uchlania się gościa?

    Dobry, kulturalny gospodarz pozwala gościom na więcej niż domownikom. Domownicy muszą chodzić w kapciach. Nie wypada jednak kazać gościowi zdejmować buty.

    Ponadto weź pod uwagę jeden szczegół – czy zdarzyło się, by jakaś drużyna przebrnąwszy przez sito eliminacji, rezygnowała potem z powodu że gospodarzem jest kraj, którego nie lubi? Organizatorem jest UEFA. Ona też decyduje o tym kto dostanie „zaszczyt” bycia gospodarzem. Wszystkie te drużyny są gośćmi UEFA. Polska jest tylko knajpą wynajętą na bankiet. Gości dobiera i ustala zasady biesiadowania wynajmujący. W myśl zasady – płacę (tu trochę przesadziłem. Powinno być – łaskawie się zgodziłem), wymagam. Właściciel knajpy może ingerować wtedy dopiero, gdyby jakiś gość np. wpadł na pomysł by knajpę podpalić, lub tym podobny.

    Kończąc – zalecam więcej powściągliwości, umiaru i głównie dystansu. Nic się nie stanie, gdy przemaszerują mołojcy w koszulkach z sierpem i młotem. Tak długo, jak długo nie znajdzie się ktoś, kto uzna ten przemarsz za doskonały pretekst do rozróby i wyżycia się. A dla takich indywiduów nie trzeba wcale importować koszulek. Wystarczy, że spotkają się „przypadkiem” kibice Lecha z kibicami np. Legii. Przecież nie raz obserwowaliśmy to na stadionach. Na płycie boiska Polacy usiłują udowodnić wyższość np. Bułgarii, a na trybunach kibole Legii chcą coś udowodnić kibolom Wisły.

    • andy lighter pisze:

      Właśnie o ten „pretekst” się martwię, wspomniany pod koniec. Obawiam się, że bardzo łatwo nasi „kibice” go moga znaleźć, a Ruscy będą mieli pretekst, że nasi znaleźli pretekst…

      Co do UEFA – organizatora, myslę, ze następnym razem porządnie się zastanowimy, zanim jakiś polityk z przerośniętym ego, wymyśli jakąś olimpiadę, czy mistrzostwa świata w piłce nożnej. To dopiero jest „czary mary (to całe UEFA, FIFA, czy MKOl).Prawdziwe ponadnarodowe korporacje, poza jakimikolwiek możliwościami kontroli (np.).

  3. W pełni popieram ostatni akapit. Jeżeli jeszcze weźmiesz pod uwagę „szczodrość” naszych polityków (pisałem o tym na moim blogu) lekką ręką rezygnujących z podatku, aby tylko dostać zlecenie – to szkoda słów. Przecież te 3 miliony euro z podatków, mogły by wraz z dotacja unijną „parę” przedszkoli postawić!

  4. Zbyniek pisze:

    Ja gdyby taki Macierewicz poniewierał mój kraj i nazywał premiera mordercą mającym krew na rękach nie tylko koszulki bym założył

Możliwość komentowania jest wyłączona.