Nie ma nic za darmo

Już od najmłodszych lat byłem uczony, żeby pomagać innym. Ale pomagać bezinteresownie, nie oczekując niczego w zamian. Jestem jednak tylko człowiekiem i zawsze odczuwałem pewnego rodzaju „połechtanie” swojego ego, kiedy usłyszałem podziękowanie, pochwałę, czy coś w tym rodzaju. No cóż, łasy na pochwały byłem, chociaż dziś trochę mi przeszło.

Okazuje się jednak, że głupiec ze mnie. Robienie czegokolwiek, komukolwiek dobrego za darmo jest… frajerstwem. Tymczasem nawet Bóg i jego świta nie są frajerami. Że o ludziach nie wspomnę.

Oto w bazylice Jarosławskiej jest pewna rzeźba, Matki Boskiej trzymającej Jezusa zdjętego z krzyża. A ta rzeźba jest zasłonięta obrazem. Ten obraz, w czasie mszy jest podnoszony, aby odsłonić rzeźbę, która przyozdobiona jest koronami na głowach Marii i Jezusa.

No i stał się cud: podczas porannej mszy, dwa dni po świętach podczas podnoszenia obrazu, korony spadły. Przeor zakonu Dominikanów, o. Jacek Skupień od razu odczytał znaczenie i przesłanie cudu. Matka Boska chce nowych koron” – stwierdził przeor – „Ale nie w charakterze ozdób, tylko jako WYNAGRODZENIE za wszystkie grzechy i zło”. „Po prostu (…) Ot, tyle”. Proste przecież, jak budowa cepa.

O rzesz ty! To Matka Boska bierze wynagrodzenie? I to w złocie? Ciekawe, co na to jej syn, który przestrzegał ludzi prze chciwością i ją piętnował. Coś mi się zdaje, że Matka Boska z tą chciwością Dominikanów nie ma nic wspólnego. Wykombinowali sobie braciszkowie, żeby trzechsetna rocznica bazyliki w Jarosławiu, którą się opiekują, była wyjątkowa we wrześniu tego roku. A jaka to wyjątkowość, podniesienie obrazu, jak robi się to co chwila. Trzeba było wymyślić coś ekstra, np. nowe korony. A dyby nie spadły, to ludzie by pomyśleli o niepotrzebnej ekstrawagancji zakonników i dopiero by było. A tak: to nie ma zmiłuj, to Matka Boska tak chce.

I walą ludzie drzwiami i oknami do braciszków, ze złotem i srebrem na nowe korony.

Żal mi tych ludzi z Jarosławia. Takim durnym być, żeby kompletnie bezmyślnie wierzyć w słowa zakonnika, nawet jeśli są kompletnie sprzeczne z nauką kościoła i z jakąkolwiek logiką. Nieszczęśliwi są ci ludzie, ubodzy „na duszy”, ale dobrze chociaż, że nie są tego świadomi.

Skoro „Bogowie” życzą sobie zapłaty za swoje usługi, albo uzależniają je od sowitości wynagrodzenia, to co dopiero ludzie. Taki Zbigniew Romaszewski np., postrzegany był, nawet przez przeciwników politycznych jako człowiek, który położył ogromne zasługi dla odzyskania przez Polskę niepodległości, ziszczonej w ’89. Jak się jednak okazało, nie był on  bezinteresownym bojownikiem, dla którego pokonanie systemu totalitarnego było celem nadrzędnym i jedynym. Oto okazało się, że Romaszewski był najemnikiem, żołnierzem fortuny na usługach 10. mln. późniejszych członków Solidarności, którzy obalili PRL.

chciwosc

Jak to jednak w życiu bywa, żołnierze fortuny cenią się wyżej niż najemca chce mu zapłacić. Zapłata w postaci dwudziestodwuletniego senatorowania, w tym przyznanie mu, na wyraźne jego żądanie, fotela wicemarszałka senatu (Boże, jakie to wydarcie z gardeł senatorów stołka wicemarszałka było żałosne), Romaszewskiemu nie wystarczyła. Postanowił ukarać Polaków za to, że nie pozwolili mu piastować stanowisko senatora dożywotnio, zapewne wraz z wice, a może marszałkowaniem. Uznał więc, że na emeryturze w wysokości ponad 4 tys. zł (wraz z żoną blisko 6 tys.) biedy klepać nie będzie i wystąpił do sądu o odszkodowanie i zadośćuczynienie.

I sąd, mu je przyznał za krzywdę (jaką było skazanie go na 4 lata więzienia), wyrządzoną mu przez PRL. Przesiedział co prawda dwa lata, ale wyrok się liczy, a nie stan faktyczny. Swoją drogą, ciekawe, o jakie zadośćuczynienie mu chodzi? Utracone wynagrodzenia? Od ’81. był aparatczykiem związkowym, który to związek, o czym wszyscy wiemy, był swego rodzaju partią polityczną i takąż działalność (polityczną) prowadził. Była (ta działalność) nielegalna w czasie stanu wojennego, więc i jego wynagrodzenia takie były Zapewne pochodzące (w całości, albo w dużej części) z darów zagranicznych „sponsorów. Wg ówczesnego prawa prowadził więc działalność nielegalną i czy nam się to podoba czy nie, o żadnym zadośćuczynieniu nie może (tfu, co ja gadam[!] nie powinno) być mowy.

Ale Romaszewski wie jedno: Należy mu się i tyle. Nie ważne od kogo, ważne, że wydrze. Najlepszym dowodem jest odebranie od swojego największego wroga, Bronisława Komorowskiego, Orderu Orła Białego. Jakim trzeba być cynikiem, hipokrytą i chciwcem, żeby garściami czerpać zasługi, byle skąd, byle od kogo, byle dostać. A jak nie dostać to wydrzeć, BEZCZELNIE, NA SIŁĘ, BO MU SIĘ NALEŻY. Romaszewski pokazał całą swoją małość, interesowność, kalkulację i zwyczajne chamstwo, czy wreszcie chciwość właśnie.

Co robiłby Romaszewski, gdyby 10 mln Polaków nie poszło za Wałęsą? Gdyby Wałęsa, Michnik, Mazowiecki i inni nie dogadali się w sprawie okrągłego stołu, w którym zresztą uczestniczył? Klepał by wykłady z fizyki na jakiejś państwowej, albo prywatnej uczelni, wstając codziennie o szóstej rano żeby zdążyć, od poniedziałku do piątku, zarabiał by tak sobie, a o emeryturze w wysokości takiej jak ma dzisiaj mógłby tylko pomarzyć.

Kto będzie następny po odszkodowanie? Macierewicz? Przecież też go skrzywdził PRL, siedział coś ponad siedem miesięcy, nie mówiąc już o internowaniu. I oczywiście Kaczyński Jarosław. Ten co prawda nie siedział, ale jak wspomniał, miał gorzej niż internowani i w dodatku zatrzymali go na 24. Tylko. Zresztą, jemu należy się odszkodowanie za nieinternowanie, bo to nie może być tak, że pierwszy opozycjonista PRL-u, nie był aresztowany i internowany. Bezpieka zrobiła tak specjalnie, żeby cierpiał wyjątkowo, więc odszkodowanie powinno być szczególnie wysokie.

Ciekawy jestem konsternacji, która dotknęłaby „prawdziwych Polaków”, gdyby Adam Michnik wystąpił o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Pyszczyć by nie mogli, bo Romaszewski, a było by im nie w smak potężnie.

A ja głupi, przez całe życie myślałem, że wywalczyliśmy i tworzyli nową Polskę od serca, dla lepszego jutra wszystkich. Ochotniczo, z poczucia patriotycznego obowiązku, nie myśląc o zaszczytach i nagrodach. Bo Polska miała być nagrodą.

andy lighter

27 comments on “Nie ma nic za darmo

  1. Za dziekuje sie nie kupuje i ta prawda caly czas pokutje. Korony w wspomnianej swiatyni przemilcze bowiem :
    1. Jezus urodzil sie niby w ubogiej stajence
    2. Jezus uczyl uczciwosci , skromnosci.
    3.przepych w kosciolach i nzycia ponad stan kleru jst najbardziej wkurwiajacym zaprzeczeniem nauk jezusowych i tyle na ten temat.
    PAn Romaszewski chyba zbyt pozno zrozumial ze NIE O TAKIE POLSKIE walczylismy i czas filantropii – w jego rozumieniu – czas zakonczyc. Pewnikiem jego sladem pojda inni tworcy wolnej Polski i chyba to nam najdobitniej pokazuje gdzie nalezy rozgraaniczac roznice miedzy bohaterem i najzwyklejsza kanalia.
    Reszte Drogi Przyjacielu zobaczysz jaka wojna sie roztoczy kiedy smolenscy propagatporzy zamachu z kretesem przegraja doslownie wszystko. Jestem juz dzisiaj peweien perfidii ich dzialania na rzecz uzyskania takich czy innych benifitow wynikajacych z ich „wkladu” w wolna Polskie.. Ten cyrk dopiero sie rozkreca i tylko patrzec na nowe zjawiska!

    • andy lighter pisze:

      Też się obawiam Romanie, że ten cyrk dopiero nabiera rozpędu. Skoro Romaszewski dostał, to dlaczego nie ja, będą pytać rozmaici „bohaterowie”. A my będziemy płacić.
      Zakonników nie skomentuję, wystarczy, że podpiszę się pod Twoim zdaniem na ten temat.

  2. kika_7 pisze:

    No patrz, a ja myslalam, ze te spadajace korony to mial byc dar Matki Boskiej na WOSP. Taki prosty znak, w mysl Jezusa „Krolestwo moje nie jest z tego swiata”.
    Odnosnie p. Romaszewskiego – nie wiem, czy to sprawa wieku, chorych ambicji albo po prostu wrednego charakteru.
    Mam ciotecznego brata, ktory w czasie stanu wojennego byl w wojsku. Bedac na przepustce, razem z kilkoma innymi chlopakami w nocy porozwieszali anty-Jaruzelskie plakaty w miescie. Zlapano ich. Dostali po 2 lata. Moj kuzyn 4, podwojnie, za to ze byl w wojsku. Na mocy amnestii wyszedl po 2. Minelo tyle lat, czesto podpuszczamy go aby upomnial sie o swoje kombatanckie przywileje. I co? Sama rozmowa, wspomnienie tego budzi w nim demony. Bylo, minelo, nie chce ani o tym pamietac, ani do tego wracac. Mowi, ze obce sa mu sklonnosci masochistyczne. A wiec, wracajac do pana R. obstawiam charakter.
    Pozdrowienia

    • andy lighter pisze:

      Charakter, tez tak sądzę. Ale wyjątkowo wredny.
      A skoro dostał odszkodowanie, to może oddałby części swoich wyborców pieniądze za to, że wybrali go senatorem. Przecież dwa wynagrodzenia „za jedną robotę” to zwykła kradzież.
      Pozdrawiam Kiko 🙂

  3. _leszek pisze:

    O panu senatorze R. pisałem już 2,5 roku temu.
    Ponieważ było to jeszcze pod moim starym adresem – podaję linka:

    http://leszek-moje-reflesje.blog.onet.pl/2010/08/14/romaszewskiego-wyklad-o-demokracji/

    Dla tych leniwych fragment:

    „…We wspomnianej rozmowie brał udział senator Romaszewski, który na uwagę, że obowiązkiem posła czy senatora jest stać po stronie prawa, odrzekł że to nieprawda. Jego obowiązkiem jest stać po stronie wyborców i ochrona ich działań. Wtedy padła kolejna „głupia” uwaga, że owszem ale tylko wtedy gdy działanie te mieszczą się w granicach prawa. Słusznie rozsierdziło to senatora, jednocześnie marszałka senatu. Dał natychmiastowy odpór: „to ja stanowię prawo!”….”

    Więc diagnoza tego o czym Andy piszesz jest prosta jak budowa cepa. Dopóki pan senator czuł się dopieszczony mogąc stanowić prawo – tym się zadowalał. Jak społeczeństwo takim „twórcom” prawa podziękowało – zażądał odszkodowania.

    • andy lighter pisze:

      Fakt, buta tego człowieka jest większa od niego samego. Również pisałem o nim kilka razy, a po raz pierwszy (chyba) kiedy wydzierał z gardeł senatorów (i społeczeństwa) „należny mu” fotel wicemarszałka. Piana mu szła z ust prawie, taki był wkurzony, że niemal wyskoczył ze skóry.
      Kiedy to oglądałem, nie wierzyłem własnym oczom. Kompletnie już wtedy obnażył swoją chciwość zachłanność i „zasłużoność”.
      Aż w końcu okazał się zwykłym złodziejem.

  4. Zbyniek pisze:

    Romaszewski to po prostu stary schorowany człowiek z nienawiści do Polski i Polaków za to że mu zabrali jego zabaweczki.
    Więc postanowił się na nich odgryżć wyrywając im z gardeł 240 tysięcy pies go chuja pierdolił niech zeżre te pieniądze.
    Szkoda mi tylko jego wnuków jeśli się w dziadka wdali

    • andy lighter pisze:

      Wnuki Zbyńku?
      Darowanemu koniowi w zęby zaglądać nie będą. Państwo dało, to się bierze, widocznie się należało.
      Ja się obawiam tysięcy pozwów o odszkodowania od innych bohaterów” i bohaterów. Internowani z Radomia już chcą milionowe zadośćuczynienia.
      Mogą nas puścić z torbami.
      Swoją drogą ciekawy jestem czemu Lech, jego kumpel, nie dał mu Orła Białego.

      • Zbyniek pisze:

        Andy bo Lech Kaczyński znał Romaszewskiego jak zły szeląg dlatego nie dał mu Orła Białego

  5. wiesiek pisze:

    Ciężcie się ze jeszcze „cały naród”nie wystąpił o odszkodowanie za męczarnie za komuny
    Tacy analfabeci a było ich po wojnie coś 4 miliony strachem i przymusem,zmuszani do nauki „czytania i pisania”
    A kmiecie co im się żyło cicho i spokojnie a tu im podciągnęli prąd,zrobili asfaltówkę i codziennie rano porywali „na budowy socjalizmu” lub na stałe do Nowej Huty gdzie musieli się gnieździć w ciasnych mieszkaniach i sr..w porcelanę A w domu mieli Nie ma jak to w letniej porze…..
    A te dzieci wyrywane z domów pod pozorem nauki.Na siłę przecież dawano internaty,bursy akademiki,i wciskano „miastowe żarcie”
    Jak one musiały cierpieć a rodzice zmamieni darmową „nauka” utrzymaniem czy punktami za pochodzenie”
    A ci co to zrobili doktoraty,dostali nominacje profesorskie ,wręczano im o Zgrozo nominacje sędziowskie,profesorskie w Belwederze.Jak oni musieli się nacierpieć ile razy myc ręce.By zmyć „wraży” dotyk
    A artyści co to siła zmuszano ich do występowania na wszelkiej rodzaju maści akademiach ku czci i z okazji,robiących „dzieła socrealizmu”
    Jak oni musieli cierpieć gdy im wręczano wynagrodzenia czy inne nagrody o talonach na samochody nie wspomnę a o Domach Pracy Twórczej czy wczasach w Bułgarii tez.
    To tylko wierzchołek góry lodowej.O wszystkich nie wspominam.A jest ich tysiące Jak oni wystąpią o odszkodowanie to się ze śmiechu nie powstrzymamy.
    Wszak cały naród biednym i „umeczon” był

    • andy lighter pisze:

      Eeech, Wieśku,
      no co TY. To byli potomkowie rodów szlacheckich i wielcy patrioci byli. U nas nie było żadnego tam do nauki gonienia, bo chłopstwa i ciemnoty (jak się dziś okazje) nie było.

      Wielokrotnie pisałem o tym, co tu poruszyłeś Wieśku i na portalach dziennikarskich wylewano na mnie tyle pomyj, ze naprawdę można uwierzyć, ze byliśmy Rzeczpospolitą Szlachecką. Szkoda słów.
      Kogo dziś nie spytasz, drzewo genealogiczne Ci pokaże od „szlachetnej”, zacnej i patriotycznej szlachty się rojące. Nawet dzisiejsi rolnicy są ze szlachty. Chłopów u nas nie było.

      Przypomina mi to dawne NRD, w której ani jeden potomek faszysty nie mieszkał. Parę milionów antyfaszystów i komunistów.

  6. wiesiek pisze:

    Przepraszam ale miało być „cieszcie się”

  7. Padre pisze:

    Czy ktoś pomyślał, że te spadające koronu to, być może, abdykacja? 😉

  8. spoko-jny pisze:

    Na szczęście każdy z Nas ma własna wolę i może na swój sposób odczytywac różne wydarzenia. Jeżeli Dominikanie
    zastanawiali sie jak uczcić rocznicę i zastanawiali sie co byłoby najlepsze i najchetniej widziane przez Maryję to nic dziwnego, że tak mogli odebrać upadek koron bedących imitacją koron papieskich. Może oni myslą, że
    te tysiace obrazów i koronacji tak naprawde są po to zeby ludzie wiecej sie modlili, i byli lepsi.
    Kazdy ma prawo robic ze swoimi oszczednosciami co chce
    i jezeli jego wola bedzie taka zeby dać coś na koronę
    to nikt nie ma prawa go nazywać durniem i człowiekiem ubogim na duszy. Tak samo jak tego który chce cieszyć swo oczy oglądaniem skoków narciarskich i płaceniem za ochrone dóbr uczestników konkursu. Chyba że chce byc hipokryta który uważa że tylko upiekszanie rzeczy swieckich jest dobre i madre upiekszanie rzeczy zwiazanych z wiara jest durne i złe.

    • andy lighter pisze:

      Bardzo naciągane to Twoje tłumaczenie.
      Z wiarą to jest tak, jak z lekarzem. Ludzie niekoniecznie chcą im dawać swoje oszczędności, ale dają, bo „uznają to za swój święty obowiązek”.
      Samo z siebie „chcenie” nie ma z tym nic wspólnego.

      • Anonim pisze:

        A ty akurat dajesz to wiesz że chcenie nie ma z tym nic wspólnego.

        Ja mam inaczej i wiem że mam wolna wolę a nie swięty obowiazek.

      • spoko-jny pisze:

        Andy
        Juz rozumiem ten sposób myslenia. „Swiety obowiazek dać” i dlatego później „Święte oburzenie” że ktoś nie daje tam gdzie jest „świety obowiazek” dać” Ten sposób rozumowania był widoczny w świętym oburzeniu że niektórzy nie poczuwaja sie do swietego obowiazku dawania na WOŚP

        • andy lighter pisze:

          Nie słyszałem oburzenia na tych, co się nie poczuwają. ręcz odwrotnie, Owsiak mówił o tym, że sprzęt będzie służył wszystkim. I tym co dają i tym, którzy nie dają.
          Oburzenie dotyczy obrzucania błotem, a nie „dawaniu, bądź nie dawaniu”.

          • spoko-jny pisze:

            Bo Owsiak to jednak inna klasa niż ten kto go pytał o Tych co nie dają i inna klasa niż Ci którzy pytaja publicznie Czy wesprze pan WOŚP i Ci którzy uzywaja sformułowania jedyny bez serduszka

  9. spoko-jny pisze:

    Nie bede oceniał Zbigniewa Romaszewskiego choc moze nie postapiłbym tak jak on. Zwróce tylko uwagę, że to nie on pierwszy uznał, że należy mu sie zadosuczynienie za krzywdy jakie doznał od wymiaru sprawiedliwośći. Pierwszym który uznał, że to jemu należą się pieniądze
    za krzywdy był Lech Wałęsa.
    W dzisiejszej Polsce stac nas na to żeby wypłacac pieniadze oprawcom z PRLu bo zostali za długo przetrzymywani w areszcie.Nie zdziwi mnie wiec że Ci którzy byli szykanowani przez tych oprawców upomną sie o swoje prawa. Jeżeli stać nas żeby płacić łapówkarzom za niesłuszny areszt to dlaczego nasi bohaterzy z PRLu
    mają uwazać sie za złodzieji gdy występuja o zadosuczynienie. Proponuje napietnowac z równą waga łapówkarza który chce od nas sciągnąc characz jak i
    bojownika o wolność .

    • andy lighter pisze:

      Spokojnie Spoko-jny, bo coś tu manipulujesz.
      Wałęsa upomniał się, po prezydenturze, bo jego świadczenie okazało się żenująco niskie. Można się zżymać, może się nam to nie podobać, ale dwa tysiące „wypłaty” po zejściu z fotela prezydenta, to żenujące. Agent Tomek ma kilkakrotnie więcej.
      Romaszewski był „szykanowany” za łamanie ówczesnego prawa, „dura lex, sed lex”.
      Mówił też, że pozbawiono go zarobków, co jest nieprawdą, bo sam odszedł na urlop bezpłatny. Sąd policzył mu 10 tys. miesięcznie. Pokaż mi Spoko-jny doktora w instytucie, który dziś tyle zarabia.

      • Anonim pisze:

        Chodzi o wyjasnienia Wałęsy do zarzutów zwiazkowców o przywłaszczone przez niego pieniadze.

        Doktor fizyki na uczelni amerykańskiej zarabia duzo wiecej niz te 10 tys miesiecznie.

        • andy lighter pisze:

          Jakie pieniądze? Połowę Nobla oddał dla związku, a połowę zostawił sobie. o on dostał Nobla a nie związek. Więc zrobił związkowi „dobrze”.

          Co ty bredzisz człowieku:”na uczelni amerykańskiej…”. W amerykańskim biurze sprzątaczka zarabia dużo więcej niż półtora tysiąca złotych (jak u nas), a kierowca autobusu amerykańskiego, dużo więcej niż kierowca autobusu w Polsce.
          Rencista amerykański ma duzo większa rentę niż ja – rencista polski.
          Debilny argument. Romaszewski nie pracował w amerykańskim instytucie i nigdy by nie pracował (wypadł z „obiegu” po urlopie bezpłatnym, tzn. miał potworne tyły w edukacji, w obliczu galopującego postępu w fizyce i naukowej i praktycznej). Nie mógł być nawet wykładową na uczelni bo nie miał uprawnień pedagogicznych (czy jakoś podobnie to się nazywa).

          • spoko-jny pisze:

            Sam potwierdziłeś że pierwszy Wałesa uwazał że mu sie należy. Akurat zwiazkowcom nie chodziło o pieniadze
            z nagrody Nobla .
            Sad widac nie podzielił Twojej opinii i uznał że Romaszewski mógłby tyle zarobić.

            Ciekawe ze Romaszewski który był poszukiwany w stanie wojennym powinien przychodzic do pracy.
            To ci dopiero madry argument z tym urlopem bezpłatnym,
            na własne życzenie.
            Ciekawe jak Ty postrzegasz naukowców którzy po dwóch latach przerwy w zajmowaniu sie nauką nadaja sie tylko do sprzatania. Ciekawa perspektywa dla naukowców -matek.

            • andy lighter pisze:

              Spoko-jny, nie chce mi się ju z Tobą dyskutować, bo znów nie odrobiłeś lekcji. Romaszewski poszedł na urlop bezpłatny w ’80 roku. Nie był poszukiwany i się nie ukrywał. A w stanie wojennym, za pracę nielegalną „płacili” sponsorzy z zagranicy.
              Z tym Wałęsą tez coś pokręciłeś. Wkładasz mi coś, czego nie potwierdziłem. Wałęsa też „się brzydzi” czynem Romaszewskiego. Wałęsa ni wołał o pieniądze za utratę zarobków w stanie wojennym, ale za żenująco niskie wynagrodzenie ex-prezydenta. To jest taka różnica, jak między koniem a wiatrakiem.naukowcy -matki są przeważnie młode, a nawet jak mają przerwę to „trzymają rękę na pulsie” – są na bieżąco. Romaszewski nie był, bo nie miał czasu. W tamtym czasie działalność (praca) związkowa trwała wiele godzin na dobę. Tym bardziej, że oprócz tego zajmował się radiem, pisał programy i artykuły.
              W takiej dziedzinie jak fizyka, medycyna, biochemia… cztery lata to jest… epoka.
              Lekarz po czterech latach przerwy (piszę o przerwie rzeczywistej, brakiem kontaktu ze swoją dziedziną)np. neurochirurg, czy kardiochirurg, może być tylko pomagierem, niezwykle trudne jest zostanie np. głównym operatorem ciężkich przypadków…
              Już mi się nie chce dyskutować.
              rak ci argumentów więc albo czepiasz się słówek, albo walisz jakieś… zakręcone racje, zaplątując się, byle Twoje było na wierzchu.

  10. spoko-jny pisze:

    Podaje za wikipedią
    Ukończył fizykę na Uniwersytecie Warszawskim (1964), doktoryzował się w Instytucie Fizyki PAN w październiku 1980. W jednostce tej pracował do czerwca 1981, po czym przeszedł na urlop bezpłatny w związku z działalnością związkową[1].
    „W stanie wojennym ukrywał się, będąc poszukiwanym.”

    Co do Wałesy chodzi o 30tys dolarów nagrody przyznanaej Solidarnosci i 60 tys USD przyznanych przez prase szwedzką.

Możliwość komentowania jest wyłączona.